Od zasady tej odstąpiono dopiero za czasów pierwszej kadencji Baracka Obamy, gdy 44. prezydent
USA przeforsował w Kongresie realizację jednego z jego najważniejszych postulatów z czasów kampanii wyborczej. W której obiecywał, że z amerykańskiego prawa znikną dyskryminujące przepisy. Największy krok w tej kwestii
został jednak dokonany wiosną tego roku, gdy Sąd Najwyższy potwierdził, iż konstytucja Stanów Zjednoczonych gwarantuje osobom tej samej płci prawo do zawierania związków małżeńskich identyczne z tym, które przysługuje osobom heteroseksualnym.