Prezes PiS podzielił ojca i syna.
Prezes PiS podzielił ojca i syna. Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta
Reklama.
Ojciec w wyborach prezydenckich postawił na Janusza Palikota, w drugiej turze zaś na Bronisława Komorowskiego. Syn wolał kandydata PiS. –Powtarzałem mu, żeby wyłaził do stodoły jak ma mi opowiadać o Dudzie – opowiada 84-latek. – Obiadu nie mogłem jeść, bo tracił smak. Nie rozumiałem, że taki cymbał jest moim synem – dodał.To był jednak tylko początek. Przyszły wybory parlamentarne i mimo licznych gróźb o wydziedziczeniu, Adam znowu wybrał PiS. Zbagatelizował całą sprawę, przekonując dziś, że ojciec "dziecinnieje" i trudno mu pogodzić się, że 50-latek "nie chce być taki jak on". Nie spodziewał się chyba jednak aż takich konsekwencji.
Jeżeli on miałby tak dbać o moje gospodarstwo, jak głosuje i dba o ten kraj, to wolę, żeby świnie biegały na wolności i srały na całe pole – podkreślił staruszek. W efekcie, ostatnia wola nie obejmuje już wiarołomnego syna, choć jest jeszcze nadzieja. – Zmienię testament, jak dożyję do następnych wyborów i syn zagłosuje na kogoś innego. Jeśli umrę wcześniej, to mam nadzieję, że zrozumie swój błąd jak mnie już nie będzie – miał powiedzieć staruszek.
Okazuje się, że historia nie musi być prawdziwa. Jak informuje autor bloga SocialTalk.pl, po prostu została zmyślona. Jako dowód podaje, że miejscowość Radziłków nie istnieje, za to Radziłów już tak. Kolejnym jest brak nazwiska bohaterów - jedynie imiona i wiek. Czy ma rację? Tak czy inaczej historia żyje już swoim życiem w internecie.
źródło: Express Elbląg

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl