
Światowe badania są jednomyślne, jeśli chodzi o ocenę długości snu na przestrzeni lat – czas, jaki spędzamy w objęciach Morfeusza systematycznie ulega skróceniu. Nasi dziadkowie spali po 10-11 godzin. Sen naszych rodziców wynosił średnio 8 godzin. Obecnie przeciętna długość snu zamyka się 6-7 godzinach.
Zapewne nie raz słyszeliśmy o tym, co nam grozi, gdy zaniedbujemy sen. Choroby układu krążenia i cukrzyca to najczęściej wymieniane objawy coraz rzadszego kontaktu z łóżkiem. W poradnikach zdrowotnych, w których przewija się ten problem, jest też mowa o zaburzeniach pamięci i koncentracji. Niewyspane osoby mają dodatkowo kłopot z trudno gojącymi się ranami. Stanowią też „poligon”, na którym bezkarnie ćwiczą wszelkiej maści patogeny.
Mylą się jednak ci, którzy sądzą, że wystarczy pospać nieco dłużej, a wszystkie kłopoty zdrowotne znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Dr n. med. Michał Skalski, kierownik Poradni Leczenia Zaburzeń Snu Szpitala Nowowiejskiego w Warszawie, zaznacza, że optymalna długość snu (8 godzin) nie zawsze musi być dla każdego regułą. Na łamach tygodnika „Przegląd” akcentuje przede wszystkim rolę, jaką dla naszego zdrowia odgrywa efektywność snu.
Można spać krócej, ale głębiej. Im bardziej jestem zmęczony, im dłużej, intensywniej czuwałem, tym bardziej regenerujący jest mój sen, więc wstanę bardziej wypoczęty. Określenie tego, ile faktycznie snu potrzebujemy, jest bardzo trudne i nieprecyzyjne. Przesada w żadną stronę nie przynosi dobrych efektów.
Psychiatra rozprawia się z jeszcze jednym mitem narosłym wokół zaburzeń snu – lekturą do poduszki. Kto z nas nie słyszał, że najlepszym lekarstwem na bezsenność jest nudna książka? Jasne, ale pod warunkiem, że nie czytamy jej w łóżku – To druga podstawowa rada: nie zapraszać czuwania do łóżka. Łóżko służy tylko do spania, ewentualnie do seksu. Nie powinno się w nim czytać, oglądać telewizji ani słuchać radia. To świetne metody relaksu, ale nie w łóżku, w którym się śpi – radzi lekarz.
To nieprawda, że osobom, które długo sypiają, częściej odkłada się tkanka tłuszczowa, a te z niedoborem snu chudną. Bycie wyspanym sprawia, że łatwiej zrzucić nadmierne kilogramy. Natomiast brak snu powoduje, że rośnie apetyt na produkty wysokokaloryczne. Organizm pobiera wtedy z pokarmu jak najwięcej tego, co daje energię – węglowodany, tłuszcz. Poza tym metabolizm i sen są ściśle powiązane i wiele białek, które wpływają na regulację apetytu, odgrywa rolę w regulacji snu.
Artykuł jest częścią magazynu Hardcover na:Temat 5/2016, którego patronem jest Deutsche Bank Polska.