Szczyt NATO jeszcze się nie zaczął, a wielu policjantów już ma dość. Jeśli ktoś z nich planował urlop w lipcu, to się przeliczył. Wszystkie zostały cofnięte. Rzecznik wyjaśnia to jednym słowem: „służba”. Podobnie jest w przypadku zbliżających się Światowych Dni Młodzieży. Na policyjnym forum internetowym aż kipi od złości.
– Ja akurat wziąłem kilka dni w maju i planuję jeszcze wyjazd na ryby we wrześniu. Ale paru kolegów jest wkurzonych – mówi Krzysztof Bilski z warszawskiej policji. Funkcjonariusze pracujący na co dzień w stolicy nie mają nawet co marzyć o tym, że w lipcu pojadą na wakacje. – Jeden kumpel miał już nawet zaliczkowany wyjazd do Chorwacji. Musiał zrezygnować. Wszystko przez ten szczyt NATO, musimy zabezpieczać teren – twierdzi Bilski. Problem dotyczy zresztą nie tylko Warszawy.
Policjanci zjeżdżają się z całej Polski
Szczyt będzie zabezpieczało blisko 7 tysięcy policjantów. – Z jednej strony to są policjanci z garnizonu w Warszawie, z drugiej są to siły policyjne z garnizonów z innych rejonów Polski – mówi Mariusz Mrozek, rzecznik Stołecznej Policji. Przyjechało między innymi 151 funkcjonariuszy z Podlasia, a także jeden pies służbowy. Delegatów z państw NATO ochraniać będą też policjanci z Lubartowa, Wrocławia oraz wielu innych miast Polski. Wszystko po to, żeby przy okazji szczytu w Warszawie była odpowiednia liczba policjantów w całej Warszawie, a nie tylko w okolicach Stadionu Narodowego.
Przejrzeliśmy internetowe forum policyjne, by zobaczyć, co o sprawie sądzą zwykli policjanci. Delikatnie mówiąc, nie są zachwyceni.
– Zwyczajowo przy tego typu imprezach, jak szczyt NATO, czy ŚDM , na najwyższych szczeblach władzy pojawiają się pierwsze objawy sraczki, czego przykładem jest zakaz brania urlopów w lipcu. Z pewnością wiąże się to z wakatami i brakiem rąk do pracy. U mnie wymiecie w związku z tymi imprezami praktycznie cały stan osobowy Wydziałów – pisze na forum dyskusyjnym jeden ze śląskich policjantów.
– To jest służba, przede wszystkim – podkreśla rzecznik KSP. Mariusz Mrozek zauważa, że praca w policji nie jest zwykłą pracą i jeśli są stawiane przed funkcjonariuszami dodatkowe zadania, to nie można się uchylać od obowiązku, a urlop musi poczekać. "Tylko że decyzja o wstrzymaniu urlopów dotyczy tylko zwykłych policjantów. Kierownik pewnej jednostki organizacyjnej najniższego szczebla na urlopie jest w pierwszej dekadzie lipca" – taki wpis policjanta można znaleźć na forum.
Najpierw Warszawa, a potem... Kraków
– Ten szczyt to jakaś masakra. Blokujemy pół miasta, drugie pół zostało objęte dodatkowymi kontrolami – denerwuje się mój rozmówca, policjant.
O zwiększonej liczbie patroli na ulicach Warszawy mówi także rzecznik Mrozek. Jego zdaniem prewencyjne działania policji w najbliższych dniach wydatnie podniosą poziom bezpieczeństwa w stolicy. – Nie ma się co łudzić, że uda się przekroczyć samochodem przepisy ruchu drogowego, patroli będzie więcej niż zwykle i będą wyłapywać piratów drogowych – zapewnia rzecznik KSP.
O tym, że urlopy są wstrzymane część policjantów wiedziała wcześniej, niektórzy pisali o tym jeszcze w maju. – Ale chyba nie do wszystkich poszedł taki okólnik, bo ten kumpel od Chorwacji dopiero niedawno się dowiedział, że zamiast nad Adriatykiem spędzi lipiec nad Wisłą – mówi Krzysztof Bilski, funkcjonariusz warszawskiej policji.
Odwołanie policjanta z urlopu wypoczynkowego
1. Policjanta można odwołać z urlopu wypoczynkowego z ważnych względów służbowych, a także wstrzymać udzielenie mu urlopu w całości lub w części. Termin urlopu może być także przesunięty na wniosek policjanta, umotywowany ważnymi względami.
2. Policjantowi odwołanemu z urlopu przysługuje zwrot kosztów przejazdu według norm ustalonych w przepisach o należnościach służbowych w przypadkach przeniesienia lub oddelegowania, jak również innych kosztów. Czytaj więcej
artykuł 83 ustawy o policji
Problem w tym, że gdy za kilka dni szczyt NATO się skończy, to w niczym nie rozwiązuje to problemów tych, którzy planowali wakacje na lipiec. Za kilka tygodni w Krakowie zaczynają się Światowe Dni Młodzieży i znów wśród funkcjonariuszy w całym kraju będzie pospolite ruszenie. Do Krakowa, oprócz młodzieży, zjadą się policjanci z całej Polski, także z Warszawy. – Do tej pory nie wiem, czy pojadę czy nie. Pozostaję w gotowości – twierdzi Bilski.
Wszystko tłumaczy jedno słowo: "służba"
– Wszyscy mówią o służbie, ale tak naprawdę to mają nas po prostu w nosie – żali się anonimowo jeden z warszawskich policjantów z żoliborskiej komendy. – Nigdy wcześniej nie było takich szopek, nawet jak poprzednim razem przyjechał Obama. Pewnie, że trzeba było zabezpieczyć trasę przejazdu, ale nie było takiego pokazu siły jak teraz. To jakieś połączenie Fortu Knox z defiladą na placu Czerwonym – dodaje. I tylko szkoda, że za ilością nie idzie jakość. Mieszkańcy Warszawy na Facebooku dzielą się przykładami na to, z jak wielką improwizacją mają do czynienia.
– A jak to ma wyglądać, kiedy przyjeżdżają chłopaki z całej Polski i nikt im nie mówi, co właściwie będą robić? Wiadomo, pies ma chodzić i wąchać, a prewencja stać w zbrojach i czekać na zamieszki. Tyle się od nas oczekuje, niczego więcej, więc nie ma co narzekać. Szeregowcy wypełniają rozkazy – śmieje się Bilski. – Decyzje o cofniętych urlopach też przecież dotyczą tylko tych, co pracują na ulicach, wierchuszka ma inne zadania – dodaje.
Cytowany wcześniej policjant ze śląska pisze na forum: „Mam nadzieję, że związkowcy z panem Nemsem na czele też przyjdą do pracy w te gorące lipcowe dni i niejeden z nich pójdzie z pielgrzymami się modlić do Częstochowy, czy Krakowa. I nie wyjadą w tym czasie na jakieś ważne plenum do Hiszpanii, czy Chorwacji”. – Bo nie ma sprawiedliwości. Służba? Tak. Musimy służyć i robimy to. Dlatego szliśmy do policji żeby służyć, strzec i pilnować. A że czasem czujemy się wykorzystywani? Taka to właśnie jest ta służba – mówi żoliborski policjant.
Ostatecznie jednak chodzi przecież o bezpieczeństwo. A na jego straży zobowiązali się stać, wstępując do służb. – Również jestem policjantką i o tym, że będzie zakaz wykorzystania urlopów w lipcu 2016 roku wiedzieliśmy już w zeszłym roku. Albo przełożeni nie poinformowali, albo policjanci usłyszeli to, co chcieli usłyszeć i nie przyjęli do wiadomości, że służba to nie przedszkole – napisała już po publikacji tekstu jedna z naszych czytelniczek.