W obozie Stutthof zginęło ok. 65 tys. więźniów. Był jednym z najdłużej działających obozów nazistowskich podczas II wojny światowej.
W obozie Stutthof zginęło ok. 65 tys. więźniów. Był jednym z najdłużej działających obozów nazistowskich podczas II wojny światowej. fot. Dawid Chalimoniuk/agencja Gazeta
Reklama.
2 września 1939 r. przez obozowe bramy KL Stutthof wjechał pierwszy transport więźniów. Obóz koncentracyjny Sztutowo był jednym z najstraszliwszych i najdłużej działających obozów tego typu w Polsce. Dziś jest tam muzeum i Pomnik Walki i Męczeństwa, pod którym odbyły się uroczystości. Oprócz byłych więźniów, którzy przeżyli zagładę, wziął w nich udział m.in Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
– Tam dopiero poznaliśmy piekło – mówił cytowany przez "Dziennik Bałtycki" Karol Gdaniec, były więzień Stutthof i Sachsenhausen, który do obozu trafił w wieku 15 lat. – Przed wojną byłem harcerzem, po wkroczeniu Niemców rozmawialiśmy często o wojnie, o sytuacji w jakiej znalazła się Polska. Pewnego dnia przyszli po mnie i na nic się zdały tłumaczenia mamy. W obozie SS-mani mogli zrobić z nami wszystko.
logo
W obozie Stutthof było 126 tys. więźniów pochodzących z 26 krajów. fot. Dawid Chalimoniuk/agencja Gazeta

Podczas piątkowych obchodów doszło do kolejnych kontrowersji, związanych z tzw. apelem smoleńskim. Decyzją ministra Macierewicza, do tekstu o apelu poległych, dodano wersy upamiętniające m.in Lecha Kaczyńskiego i polityków, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. – To miejsce pamięci o więźniach, a nie tych, co zginęli 10 kwietnia – słychać było wśród zgromadzonych.
Podobne kontrowersje były przez obchodami tegorocznego Powstania Warszawskiego (sprzeciwiali się weterani), a organizatorzy tegorocznych obchodów rocznicy Poznańskiego Czerwca 1956 nie zgodzili się na udział Kompanii Reprezentacyjnej Wojska Polskiego m.in. z uwagi na apel smoleński.

Napisz do autora: oskar.maya@natemat.pl