
A to dzięki niejasnościom w podatku VAT. Domy w technologii całorocznej: gruba, 20-mm deska elewacyjna, 20-centymetrowe docieplenie ścian i dachu, z instalacją ogrzewania, czyli takie, w których można użytkować także zimą obłożone są 8-procentowym podatkiem. A domy rekreacyjne: cienkie ścianki, mniejsza izolacja, takie, w których podczas w mroźnego stycznia może być problem z przenocowaniem mają 23-procentowy VAT. Na oko i z zewnątrz, domy nie różnią się niczym. Ten sam projekt można zrealizować w wersji mieszkalnej jak i jako domek do weekendowej rekreacji.
Przyszli we dwójkę, zażądali dokumentacji i osobnego pomieszczenia do prowadzenia kontroli. Tam podpięli swój własny czajnik, włączyli swoje własne radio, rozstawili kanapki i ciastka. Tak siedzieli 2 tygodnie motając intrygę. Przesłuchali moich klientów, zmuszając do wyjaśnień, gdzie wysyłają dzieci do szkoły, gdzie chodzą po bułki a gdzie nocują po pracy. Po czym ogłosili swój wynik. Że ponad 20 domów zbudowanych przez moją firmę domów sprzedaliśmy błędnie naliczając VAT. W sumie kara to milion złotych
Teoretycznie takie interpretacje kończą sprawę, ale nie w powiecie M. Urzędnicy stwierdzili, że prawo do osobnego interpretowania transakcji daje im uchwalona w tym roku tzw. klauzula obejścia prawa. Że jeśli klient pana Adama wybrał dom całoroczny, dlatego aby zapłacić niższy VAT, to takim działaniem narusza prawo. A skoro nie mieszkają w swoich domach przez cały rok, to znaczy, że tracą prawo do ulgi. Jednocześnie niezapłaceniu VAT winny jest budowniczy.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl