
Naukowcy w Oksfordzie podeszli do sprawy ambitnie. Przeanalizowali 50 tys. polskich wpisów z 10 tys. kont na Twitterze. Wyniki są zatrważające. Aż 1/3 polskich treści w popularnym serwisie społecznościowym pochodzi z fejkowych kont. Twitter jest polem walki, a żołnierzami są płatne trolle. Z badań wynika, że polskojęzyczni internauci do wynajęcia najczęściej wychwalają skrajną prawicę i realizują agendę Putina.
Na celowniku płatnych trolli są przede wszystkim osoby publiczne, które prezentują centrowe, lewicowe lub nawet niewystarczająco skrajne prawicowe poglądy. Schemat jest prosty. Wystarczy, by popularny dziennikarz, aktywistka lub polityk odezwali się na Twitterze, by zalała ich fala odpowiedzi o bardzo krytycznym, prześmiewczym lub wulgarnym charakterze (wpisów, memów). Często takie komunikaty pojawiają się i są rozpowszechniane niezależnie od tego, czy dana osoba coś właśnie zrobiła i/lub napisała.
Niewymieniona z nazwy firma, obsługuje partie polityczne, dyskredytując ich konkurentów. Posługuje się 40 tysiącami fikcyjnych kont. Proceder jest niewykrywalny ze względu na brak automatyzacji i stosowaną procedurę.
Jedna osoba prowadzi 15 kont, za każdym razem korzystając z innego adresu IP. Fikcyjne postaci mają własny styl wypowiedzi i nie wchodzą ze sobą w interakcje, aby nie budzić podejrzeń. Cel? Internauta, wchodząc na profil ofiary, ma widzieć tylko nieprzychylne komentarze i negatywne reakcje. Czytaj więcej
O to, jak wygląda praca twitterowych najemników partii i Putina, pytam konsultanta ds. kampanii wyborczych w internecie (pragnie zachować anonimowość). Czy trolle mają biuro, w którym razem rozsyłają setki tweetów atakujących dane osoby lub partie? Czy dostają gotowe teksty do skopiowania i wklejenia, czy raczej wytyczne? Czy znają swoich zleceniodawców?
Jakie sa efekty trollingu na Twitterze? Skoordynowane, masowe rozpowszechnianie kłamliwych, obraźliwych i atakujących treści o danej osobie lub formacji ma stworzyć wrażenie, że społeczeństwo jest im niechętne lub wręcz wrogie. Ma uciszyć inne niż skrajnie prawicowe, nacjonalistyczne, proputinowskie głosy. Wytworzyć iluzję większości społecznej dla poglądów, które opłacił zleceniodawca.
Obserwujemy sieć, zgłaszają się różne osoby, które chcą pomagać w internecie. Także w ten sposób [przez dodawanie komentarzy - przyp. red.], jest to jeden z rodzajów aktywności w internecie. Sztab nie kontroluje dokładnie liczby komentarzy ani ich treści. Czytaj więcej
