
Reklama.
Warszawskie uroczystości związane z 36. rocznicą wprowadzenia stanu wojennego zamieniły się w wielką imprezę Prawa i Sprawiedliwości, na której prezes tej partii był przedstawiany i honorowany niczym architekt upadku komunistycznego reżimu PRL. Jedynym postawionym na Twitterze pytaniem cały ten obrazek zepsuł jednak twórca "Solidarności" i pierwszy prezydent III RP Lech Wałęsa. "Wyspałeś się już?" - napisał w odpowiedzi na zamieszczony przez PiS cytat z dzisiejszego przemówienia Jarosława Kaczyńskiego.
To oczywiście przytyk do bardzo niewygodnego faktu z życiorysu Jarosława Kaczyńskiego, który zmusza do powątpiewania, czy naprawdę był on jednym PRL-owskich dysydentów. Bo w przypływie szczerości sam Kaczyński przed laty wyznał bowiem, że w dniu, gdy przywódcy "Solidarności" i innych podziemnych organizacji byli masowo zatrzymywani, torturowani i wtrącani za kraty, on... spokojnie spał do południa.
"Obudziłem się więc w południe i poszedłem do kościoła w kompletnej nieświadomości. Słyszałem tylko, jak mama ma pretensje do ojca, że nie zapłacił rachunku, bo telefon jest wyłączony. (...) W kościele panował potworny tłok, ale akurat tego dnia był u nas Obraz NMP. Kazanie ks. Boguckiego wydawało mi się też jakieś dziwne. I powoli zacząłem się orientować co się stało..." - opowiadał Jarosław Kaczyński w 1991 roku w wywiadzie-rzece udzielonym Teresie Bochwic.