Według wielu ekspertów, to była szansa na odkorkowanie centrów miast i na czystsze powietrze w śródmieściach. Pomóc miałaby w tym opłata, która odstraszyłaby kierowców samochodów spalinowych od każdorazowego wjazdu. Miałaby wynosić nawet 30 zł za dzień. Sejm podjął decyzję w ten sprawie – o opłatach nie ma mowy.
TransportPubliczny informuje, że co prawda sejm przyjął ustawę o elektromobilności i paliwach alternatywnych, ale nie ma w niej wzmianki o opłatach. Została wykreślona wcześniej przez Krzysztofa Sitarskiego z Kukiz'15. Czyli miasta będą mogły tworzyć specjalne strefy, ale bez możliwości wprowadzenia opłat.
Adrian Furgalski, wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, zapytał podsekretarza stanu w Ministerstwie Energii Michała Kurtykę, dlaczego ustawa nie została przegłosowana. – Powiedział, że chciałby, żeby ustawa przeszła bezkonfliktowo, a jeden z klubów parlamentarnych na takie rozwiązanie się nie zgadzał, pomimo faktu, że te regulacja nie byłaby obowiązkowa, tylko stanowiłaby element polityki transportowej miast, która byłaby rozpatrywana z inną ustawą, wprowadzającą możliwość wprowadzenia wyższych stawek za parkowanie. Mam nadzieję, że tutaj nikt się nie wystraszy w końcówce procesu legislacyjnego – powiedział Furgalski w rozmowie z TransportemPublicznym.