We wtorek Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że komisja weryfikacyjna Patryka Jakiego nie może karać prezydent Warszawy za nieobecność na rozprawach. Zostały zbadane trzy takie sprawy. Co więcej, Hanna Gronkiewicz-Waltz może ubiegać się o odzyskanie 9 tys. zł, które zajął Urząd Skarbowy w związku z grzywnami.
"Pięć do jednego – #NSA kolejny raz potwierdził dziś, że #komisjaweryfikacyjna nie może karać prezydenta Warszawy grzywnami za nieobecność na rozprawach. Komisja jest niekonstytucyjna i będę się odwoływać od jej bezprawnych decyzji" – napisała na swoim Twitterze Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Prezydent Warszawy została ukarana grzywną za nieobecność na trzech rozprawach, które dotyczyły nieruchomości znajdujących się pod adresami: Chmielna 70, Twarda 8/12 oraz Sienna 29. Wszystkie miały miejsce w ubiegłym roku. Gronkiewicz-Waltz za swoją nieobecność została ukarana trzykrotnie kwotą trzech tysięcy złotych.
Afera reprywatyzacyjna
Przypomnijmy, że komisja weryfikacyjna od czerwca 2017 roku bada zgodność z prawem decyzji administracyjnych w sprawie reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. Do tej pory komisja po 12 rozprawach nałożyła na prezydent Warszawy za nieobecność na nich 50 tys. zł. Gronkiewicz-Waltz od początku mówiła, że nie zamierza zapłacić, uznając działania komisji Patryka Jakiego za niekonstytucyjne.
Po wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego będzie mogła wystąpić o odzyskanie 9 tys. zł , bowiem sąd rozstrzygnął trzy sprawy. Dotychczas urząd skarbowy zajął 12 tys. zł z konta Gronkiewcz-Waltz.
Jednak jej zwycięstwo jest połowiczne. "NSA utrzymał w mocy wyroki WSA uchylające 3 grzywny nałożone na HGW przez Komisje Weryfikacyjną. Clue w utrzymanych w mocy wyrokach polega na tym, że WSA orzekł o obowiązku stawiennictwa HGW przed Komisją, a zakwestionował wyłącznie obciążenie jej, a nie miasta grzywną" – napisał na swoim Twitterze członek komisji Sebastian Kaleta.
Pisaliśmy ostatnio także o apelu posła Adama Andruszkiewicza, który zażądał na Twitterze, by polskie władze zakazały Hannie Gronkiewicz-Waltz opuszczania kraju. To wszystko z racji, że za pół roku Waltz przestanie być prezydentem Warszawy i w jego mniemaniu zachodzi podejrzenie, że będzie chciała uniknąć wezwania przez prokuratura ws. reprywatyzacji poprzez wyjazd z kraju.