
Prokuratura Krajowa wydała w poniedziałek oświadczenie, w którym dementuje ustalenia dziennikarzy "Gazety Wyborczej". W artykule "Lech Kaczyński: Oskarżyć tego zbira" miały pojawić się nieprawdziwe informacje, wiążące byłego Prokuratora Generalnego z niesłusznym skazaniem Tomasza Komendy. Według "Gazety" to Kaczyński miał ściągnąć akta sprawy do Warszawy i "dociskać" wrocławskich prokuratorów.
REKLAMA
"Nieprawdą jest, że w 2000 r. ówczesny Prokurator Generalny Lech Kaczyński wpływał na decyzje Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu o przedstawieniu Tomaszowi Komendzie zarzutów popełnienia przestępstwa" – czytamy w oświadczeniu wydanym w poniedziałek przez Prokuraturę Krajową.
Oświadczenie Prokuratury Krajowej ma związek z opublikowanym 28 maja artykułem "Gazety Wyborczej", w którym to miały znaleźć się nieprawdziwe informacje odnośnie udziału Lecha Kaczyńskiego w postępowaniu przeciwko Tomaszowi Komendzie. Według ustaleń dziennikarzy "Wyborczej" Kaczyński - ówczesny Prokurator Generalny, miał naciskać na wrocławskich prokuratorów, m.in. zapowiadając zmiany personalne w dolnośląskiej prokuraturze jesienią 2000 roku.
"Zarzuty zgwałcenia skutkującego śmiercią pokrzywdzonej zostały podejrzanemu postawione 18 kwietnia 2000 r., czyli na dwa miesiące przed powołaniem Lecha Kaczyńskiego na stanowisko Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego" – napisano w oświadczeniu Prokuratury Krajowej. Prokuratura zapewnia również, że w aktach sprawy nie było żadnych poleceń Prokuratora Generalnego odnoszących się do sposobu zakończenia postępowania.
"Akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi Komendzie został skierowany do Sądu Okręgowego we Wrocławiu 2 kwietnia 2001 r. i zawierał te same zarzuty, które zostały ogłoszone rok wcześniej" – czytamy.
źródło: Prokuratura Krajowa
