
Reklama.
– Polacy jeszcze z tego tytułu będą dziękowali Prawu i Sprawiedliwości, że jest czyściej – stwierdził w Sejmie Krzysztof Tchórzewski. Co więcej, argumentował, że państwowe spółki są w stanie wziąć opłaty paliwowej "w koszty". Orlen i Lotos twierdzą, że nie przerzucą opłaty emisyjnej na nas, jednak mało kto wierzy w taki scenariusz. – Wstydu nie macie. Paliwo na stacjach dawno przebiło pięć złotych – grzmiała w Sejmie posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloska. – Będziemy płacić drożej za paliwo i inne produkty – dodawał poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Neumann.
Drogo, a będzie jeszcze drożej
Już teraz za litr benzyny 95-oktanowej płacimy kilkanaście groszy powyżej 5 zł, olej napędowy do diesli kosztuje z kolei niewiele mniej. Analitycy wskazują, że w wakacje ceny paliw mogą przekroczyć 5,50 zł za litr. Co to oznacza w praktyce? Ano tyle, że wyjazd samochodem nad morze czy na Mazury będzie kosztować nawet ponad sto złotych więcej niż przed rokiem.
Już teraz za litr benzyny 95-oktanowej płacimy kilkanaście groszy powyżej 5 zł, olej napędowy do diesli kosztuje z kolei niewiele mniej. Analitycy wskazują, że w wakacje ceny paliw mogą przekroczyć 5,50 zł za litr. Co to oznacza w praktyce? Ano tyle, że wyjazd samochodem nad morze czy na Mazury będzie kosztować nawet ponad sto złotych więcej niż przed rokiem.
Pieniądze, które uzyska rząd z opłaty emisyjnej, posłużą do realizacji sztandarowego pomysłu premiera Mateusza Morawieckiego. Chodzi o program elektromobilności, którego hasłem jest "milion polskich samochodów elektrycznych na drogach w 2025 r". Już w przyszłym roku na jego realizację wpłynęłoby 1,7 mld zł w ramach nowego opodatkowania.
Przypomnijmy, że za sprawą inicjatywy PiS w ubiegłym roku paliwo miało zdrożeć o około 25 gr od litra. W planach było podniesienie opłaty paliwowej doliczanej do ceny benzyny i oleju napędowego. Podwyżka miała zostać wprowadzona tylnymi drzwiami w ramach inicjatywy poselskiej, a więc bez konsultacji społecznych, które są wymagane przy rządowych projektach ustaw. Silny sprzeciw społeczny spowodował, że PiS wstrzymało się z pomysłem.
źródło: TVN24