![](https://m.natemat.pl/61ce7c664afa374b5f150aaf327b70a5,1680,0,0,0.jpg)
Reklama.
Dziesięć lat temu
– Pierwszym naszym postulatem ogłoszonym dziesięć lat temu był ten o dobrym samopoczuciu mieszkańców miasta – wspomina Bogna Świątkowska, szefowa wszystkich szefów w Bęc Zmianie. – Czuję ogromną satysfakcję, że tematy, które kiedyś poruszaliśmy będąc niszową organizacją dziś są sprawami masowymi, o których dyskutuje się – dodaje. Jako przykład Bogna podaje wystawę organizowaną przez Bęc Zmianę w 2004 roku. Wtedy Bęc postawił na warszawskim Powiślu trzy różowe jelonki. Dziś ta dzielnica miasta mimo ostatnich kłopotów knajpianych tętni życiem, a teren nad Wisłą zmienił się w kolorowych bulwar, o który Bęc Zmiana zawsze zabiegała. – Wprowadzaliśmy pomysły niszowe, które dziś są masowe – cieszy się Świątkowska.
– Powstaliśmy zupełnie spontaniczne – mówi Bogna o powstaniu Fundacji. – Nie jesteśmy organizacją specjalistów, a entuzjastów. Kultura jest bardzo istotną częścią naszego życia, to działanie społeczne – dodaje.
– Bęc to miejsce, w którym nikt się nie spina. Fundacja pozwala na realizacje bardzo ciekawych, unikatowych projektów – tłumaczy Arek Gruszczyński, członek zespołu Fundacji Bęc Zmiana.
– Znam postać Bogny Świątkowskiej, sklep na Mokotowskiej i ogólną renomę w projektach społeczno - kulturalnych, niestandardowe podejście do kultury – mówi Natalia Fiedorczuk, która dziś wspólnie z Fundacją organizuje wystawę Wynajęcie oraz swój autorski koncert. – Poza tym działają oni na pograniczu wielu dziedzin, co zawsze interesowało też mnie samą, przykładowo pogranicze badań wizualnych, nauk humanistycznych i czegoś co nazywamy sztuką – dodaje.
Bęc Zmiana utrzymuje się na granicy płynności finansowej. Otrzymuje drobne granty, ale na poszczególne projekty. Codzienne utrzymanie wymaga kosztów, które czasami z trudem udaje się pokryć. – Nie szukamy zysku, nie chcemy zarabiać wielkich pieniędzy – deklaruje Bogna. – Pracujemy w kulturze, więc godzimy się na samowyzysk. Robimy pewne rzeczy z przekonania, że to jest ważne i słuszne, niekoniecznie opłacalne.
Notes Na 6 Tygodni
– Jednym ze sztandarowych projektów Bęc Zmiany jest Notes Na 6 Tygodni, wyjątkowy magazyn prezentujący życie kulturalne Polski i nie tylko. Notes jest wyjątkowy dzięki temu, że łączy wysoki poziom z tym, że jest darmowy – mówi Gruszczyński.
Notes można znaleźć w najciekawszych instytucjach kulturalnych w kraju, wychodzi już od dziewięciu lat. – Na początku nie mieliśmy za bardzo o czym w nim informować – mówi Bogna. – Wydarzeń było naprawdę niewiele – mówi. Dziś Notes ma prawie dwieście stron, jest obszerny w opisy ciekawych inicjatyw i wystaw, prowadzi dyskusje okołoartystyczne, wskazuje nowe trendy i wyjaśnia zjawiska. Jest ambitniejszy i ciekawszy od większości publikacji kulturalnych w naszym kraju.
Poróbmy dziś nic
Dziś Bęc Zmiana zaprasza na robienie niczego. Przewrotnie, jak to mają w zwyczaju, zachęcają do słodkiego lenistwa. „Przez cały rok pracujemy, zarywamy noce, piszemy maile, bierzemy udział w spotkaniach i ogólnie spinamy się, żeby wszystko dobrze wyszło: książki, wystawy, akcje” piszą na stronie wydarzenia argumentując, że dzisiaj warto leniuchować.
Prócz robienia niczego Bęc Zmiana tradycyjnie przygotowała kilka atrakcji. I tak o 16:00 będzie „niezobowiązujące” otwarcie wystawy Natalii Fiedorczuk, o 18:00 dj Sklepowa Zofia zagra muzykę taneczną „gdyż lubimy wesołe tańce”, a o 20:00 wystąpi Fiedorczuk ze swoimi utworami. Jak widać sztukę wysoką można robić na luzie i bez zbędnego patosu.
– Pomysł wystawy zrodził się w Bęcu – opowiada o dzisiejszej inicjatywie Fiedorczuk. – Jako że wszystko połączono w piknik z dużą ilością wydarzeń towarzyszących zaproszono mnie, żebym zagrała koncert, bo to jest, że tak powiem, mój zawód obecnie główny. Oprócz wystawy i koncertu będzie jeszcze mnóstwo atrakcji, ale chyba najważniejsza jest możliwość fajnego pożegnania lata w miłym towarzystwie na łonie przyrody i porobienia niczego – dodaje.
To właśnie wydaje się wielką siłą Bęc Zmiany: niezwykła bezpretensjonalność połączona z zapałem i humorem. Gdy większość instytucji kultury tworzy wyimaginowane światy, Bęc Zmiana zaprasza na nicnierobienie. Gdy opisy wystaw wchodzą na wyżyny abstrakcji, gdzie każdy wernisaż opisany jest jakby żywcem określeniami ze słownika kawiarnianego inteligenta, Bęc Zmiana opowiada prostymi słowami o rzeczach czasami trudnych, czasami nowych, a na pewno ważnych.
Gdy pytam Bognę jaki jest plan na następne dziesięć lat ta śmieje się. – Znasz dowcip o robotnikach na budowie? Jest dwóch panów, jeden biega z pustą taczką. Gdy drugi pyta się go dlaczego zasuwa z pustą taczką, ten mu odpowiada: „Taki zapie******, że nie mam czasu załadować!”