Państwo polskie musi zapłacić Dochnalowi ponad 8 tysięcy euro. Takich spraw rocznie są dziesiątki. Polska, wśród krajów UE, jest jednym z liderów, jeśli chodzi o liczbę skarg na państwo polskie oraz wyroków obciążających państwo. Winne temu, w dużej mierze, jest słabe prawo, ale rząd się tym nie przejmuje i sugestie Trybunału po prostu ignoruje.
We wtorek, oprócz Marka Dochnala, tryumf nad Polską odniosła również prof. Izabela Lewandowska-Malec. ECHR (skrót pochodzi od angielskiego European Court of Human Rights) przyznał jej zadośćuczynienie w wysokości 5500 euro, przedmiotem sporu była wolność słowa. A to tylko wierzchołek góry lodowej, z którą musi użerać się Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Wśród krajów UE jesteśmy "najlepsi"
W 2011 od nas gorsze pod względem ułomności w relacjach obywatel-państwo były tylko: Rosja, Turcja, Włochy, Rumunia, Ukraina i Serbia. To przeciwko tym państwom pojawia się najwięcej skarg w Trybunale w Strasburgu. W zeszłym roku łącznie aż 6367 Polaków czuło się
Na kogo skarżą się obywatele
Oto czołówka państw, na które skarżyli się ich obywatele w 2011 roku:
Na 151.600 skarg, ponad połowa skierowana została przeciwko jednemu z czterech krajów: Rosji, Turcji, Włochom i Rumuni. W kategorii tej Polska znalazła się na siódmym miejscu, za Rosją (26,6 % spraw), Turcją (10,5 % spraw), Włochami (9,1 % spraw), Rumunią (8,1 % spraw), Ukrainą (6,8 % spraw) i Serbią (4,5 % spraw).
ms.gov.pl
pokrzywdzonych przez państwo. To aż 4,2 proc. wszystkich skarg do ECHR.
– Niestety, Polska faktycznie jest jednym z "liderów" pod tym względem, patrząc na kraje Unii Europejskiej – ocenia w rozmowie z nami Dominika Bychowska, prawniczka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i pełnomocniczka w sprawie prof. Lewandowskiej-Malec. – Co prawda, liczba skarg co roku się zmniejsza, ale minimalnie – dodaje Bychowska.
Wygrać z Polską? Banalne
Oczywiście, duża część skarg zostaje po prostu odrzuconych. Spośród osób, których skargi zostały rozpatrzone, większość wygrała batalię z Polską. W efekcie, w 2011 roku ECHR wydał 71 wyroków w sprawach przeciwko Polsce. Z tego aż 54 stwierdzały, że państwo zawiniło, naruszając Konwencję Praw Człowieka.
W 2012 jest niewiele lepiej. Ministerstwo Sprawiedliwości tłumaczy na nasz język część wyroków Trybunału i informuje o nich na swojej stronie. Z tych danych wynika, że ECHR w tym roku rozpatrzył już co najmniej 24 sprawy przeciwko Polsce. W nich zapadło aż 17 wyroków obciążających państwo na łącznie około 96 tysięcy euro.
Największy problem Polski sprawiedliwej
Duża liczba spraw i wyroków to jednak nie najgorsze, co w relacjach Trybunału i Polski da się odnaleźć. Jak mówi Dominika Bychowska: – Największy problem to wykonywanie
orzeczeń Trybunału. W tej chwili na wykonanie czeka ok. 800 wyroków. Pod tym względem gorsze są od nas tylko Rosja, Włochy i Ukraina – alarmuje prawniczka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Mówiąc o wykonywaniu wyroków, nie chodzi jednak o finansowe zadośćuczynienia zasądzane przez ECHR, ale "zalecenia generalne". To one wskazują państwu, jakie przepisy należy zmienić, usunąć lub co poprawić w funkcjonowaniu państwa, by sytuacja się nie powtarzała. – To problem systematyczny, bo o ile szybko wypłacamy odszkodowania, to zalecenia generalne Trybunału pomijamy. Na przykład ECHR stwierdził już w 2007 roku, że Polska ma problem z okresem tymczasowego aresztu. Ale nadal do Trybunału trafiają o to sprawy i zapadają w nich wyroki obciążające państwo – wyjaśnia Dominika Bychowska.
Skąd te wyroki
To właśnie z faktu, że polskie władze notorycznie ignorują zalecenia ECHR, wynika tak duża liczba spraw kierowanych przeciwko państwu. – Potrzebne nam jest wykonywanie wyroków na poziomie systemowym, wtedy nie będzie szkodliwego prawa, w związku z czym nie będzie tylu spraw. Gdyby sędziowie na przykład w sprawie Dochnala byli informowani o orzeczeniach Trybunału, zapewne nie byłoby w ogóle o czym mówić – przekonuje Bychowska.
Potwierdza to prof. Zbigniew Ćwiąkalski, prawnik i były minister sprawiedliwości. – Nikt do tego nie przywiązuje wagi – przyznaje szczerze Ćwiąkalski. – Sprawy załatwia się doraźnie, wypłaca odszkodowania, a zalecenia generalne ignoruje. W wielu
Rząd stworzył nawet specjalny program ds. wykonywania wyroków Trybunału w Strasburgu. Niestety, wygląda na to, że są to tylko puste słowa. Link do "programu" poniżej. CZYTAJ WIĘCEJ
przypadkach zastosowanie się do nich wymagałoby zmian ustawodawczych, a nikt nie chce tego robić. Szczególnie, że nie idą za tym żadne dalsze konsekwencje, nie ma żadnych sankcji – wyjaśnia postawę rządzących profesor.
Co prawda, rząd obiecał, że zajmie się zaleceniami Trybunału, ale jak zwykle są to gruszki na wierzbie. – Rządzący zapewnili, że będą tworzyć raporty dotyczące wykonywania wyroków ECHR. Mówią: tak tak, pracujemy, ale raport oczywiście nadal nie powstał – opowiada Dominika Bychowska. Jak jednak zaznacza: – Zobowiązanie padło, więc Fundacja ma nadzieję, że w końcu rząd spełni swoją obietnicę.
Głupie przepisy?
Ignorancja rządu bulwersuje tym bardziej, że sprawy przewijające się przez Trybunał dość często się powtarzają. Można wyróżnić kilka rzeczy, które gnębią polskich obywateli: okres aresztu tymczasowego, wolność słowa – artykuł 212 kodeksu karnego i warunki w więzieniach (np. brak dostępu do lekarza). – Każdy z tych przepisów miał setki swoich spraw, wyroków Trybunału, a zmiany i tak nie widać, polskie władze nic z tym nie robią – wzdycha Bychowska.
Helsińska Fundacja już dawno proponowała na przykład wykreślenie artykułu 212 z kodeksu karnego. ECHR co roku zajmuje się co najmniej kilkoma sprawami, które dotyczą tego przepisu. Jak jednak ocenia prof. Zbigniew Ćwiąkalski, najpierw należałoby poprawić pracę sądów. – Art. 212 k.k. można by wykreślić, gdyby sądy działały sprawnie. To znaczy: zasądzały uczciwe kwoty i rozwiązywały sprawy w okresie
Sprawy tylko z ostatnich 3 miesięcy
We wrześniu, sierpniu i lipcu, w sprawach przeciwko Polsce, Trybunał wydał co najmniej 8 obciążających państwo wyroków:
Marek Dochnal - 8800 euro
Izabela Lewandowska-Malec - 5500 euro
Ernest Wenerski - 5000 euro
Dariusz Chyżyński - 8000 euro
Bożena Toziczka - 10 840 euro
Waldemar Nowakowski - 4000 euro
Mariusz Lewandowski - 2000 euro
Tadeusz Szubert - 2000 euro
nie dłuższym, niż pół roku. Ostatnio bowiem widziałem przeprosiny jednego z dzienników, wynikające ze sprawy sprzed 10 lat, co nie ma sensu – przekonuje były minister sprawiedliwości.
Sędziowie Trybunał mają w…
Niestety, polski wymiar sprawiedliwości nawet nie interesuje się wyrokami ECHR. Dominika Bychowska wskazuje na przykład, że sędziowie w zasadzie nie liczą się z orzeczeniami Trybunału w swojej pracy. Nie są też o nich informowani. Prof. Ćwiąkalski tak tłumaczy ignorancję sądów: – Nie ma koordynacji między Ministerstwem Spraw Zagranicznych, które reprezentuje Polskę przed Trybunałem, i Ministerstwem Sprawiedliwości, odpowiedzialnym za prawo i sądownictwo.
Zdaniem profesora Ćwiąkalskiego, sądy i prokuraturę da się jednak wyedukować w kwestiach związanych z ECHR. – Orzeczenia Trybunału powinny być używane podczas szkoleń Krajowej Szkoły Sądownictwa. A przypuszczam, że nie były i nie są. Bo samo wysyłanie orzeczeń sędziom byłoby mało skuteczne, wątpię, by nagle się na to rzucili – proponuje były minister.
Sprawdźmy nasze prawo
Oczywiście, na taką sytuację składa się więcej czynników. – Sędziom i prokuratorom brakuje też wiedzy o prawach człowieka, choć to akurat powoli zmienia się na lepsze – wskazuje Bychowska. – Niestety, problemem też jest, że organy ustawodawcze nie mają obowiązku sprawdzania zgodności tworzonego prawa i ustaw z przepisami UE czy orzeczeniami ECHR. Nie ma formalnego mechanizmu, który by to narzucał – podkreśla prawniczka z Helsińskiej Fundacji. I zaraz dodaje: – Ignorujemy też wyroki dotyczące innych państw, twierdząc, że "nie są nasze". A przecież zasady są te same dla wszystkich członków Rady Europy.
Wątpliwe więc, by liczba skarg na Polskę do ECHR miała się drastycznie zmniejszyć. Dopóki nie zmienimy prawa i nie wyedukujemy sędziów i prokuratorów, cały czas będziemy stać w kolejce do Trybunału. Co roku setki obywateli będą walczyć z przepisami, które Polska powinna była zmienić już kilka lat temu.
Reklama.
Dominika Bychowska
Prawniczka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
O ile szybko wypłacamy odszkodowania, to zalecenia generalne Trybunału pomijamy. Na przykład ECHR stwierdził już w 2007 roku, że Polska ma problem z okresem tymczasowego aresztu. Ale nadal do Trybunału trafiają o to sprawy i zapadają w nich wyroki obciążające państwo.