
Do akademików trafiają ludzie, którzy są bydłem, a nie studentami.
Zgwałcona studentka, pijackie wrzaski do rana, zniszczony samochód, ryk muzyki do późnej nocy - w taki sposób "bawią” się na juwenaliach studenci Politechniki Koszalińskiej. CZYTAJ WIĘCEJ
Jakub Śpiewak z Fundacji Kidprotect, komentując feralną noc w akademiku AGH napisał na swoim Facebooku: "Jakoś się ucieszyłem, że moja studiująca na AGH córka nie mieszka w akademiku i nie musi mieszać się z tym bydłem". Śpiewak twierdzi, że problem zniszczeń w domach studenckich wynika z braku poczucia odpowiedzialności lokatorów za dobro wspólne.
"Tylko w roku akademickim 2011/2012 w domu studenckim "Żaczek" w Krakowie uszkodzono pięć płyt kuchennych o wartości powyżej 500 złotych sza sztukę" CZYTAJ WIĘCEJ
To nie jest dom dla spokojnych ludzi
Są jednak tacy, i sądząc po popularności akademików jest ich sporo, dla których dom studencki to doskonałe miejsce do mieszkania podczas studiów. Nie zmienią tego ani pojedyncze przypadki wandalizmu, ani nie najlepsza opinia o tych miejscach.
Mieszkałam w akademiku jedynie przez rok, a będę go wspominać przez całe życie! To był najlepszy rok mojego studiowania, jak do tej pory :) W pewnym sensie mieszkanie w akademiku było dla mnie całorocznym obozem kolonijnym. Poznałam ludzi, których nigdy nie poznałabym na uczelni czy na imprezie, bo prawdopodobnie chodzimy na różne ;) A co za tym idzie, poznałam charaktery i spojrzenia na świat tak zróżnicowane, że aż ciężko w to uwierzyć. Życie w akademiku to życie w małej społeczności. Każdy każdego zna, każdy o każdym dużo wie. CZYTAJ WIĘCEJ
Marcin dodaje, że akademik to nie jest miejsce dla każdego. Ci, którzy cenią sobie ciszę, spokój i samotność, nie odnajdą się w takim miejscu. – Wszyscy mają wybór. Akademik się nie podoba? Zawsze można poszukać innego miejsca – stwierdza.
Akademik z Bogiem
Czy można sobie wyobrazić cichy, spokojny akademik, w którym alkohol nie leje się strumieniami? Środowiska katolickie przekonują, że tak. W ostatnich latach jak grzyby po deszczu wyrastają domy studenckie prowadzone właśnie przez stowarzyszenia związane z Kościołem albo siostry zakonne.
Nasze akademiki różnią się od zwykłych tym, że są kilkunastoosobowe i chodzi o to, by była tam rodzinna atmosfera. Nie jest w tych akademikach tak, że ludzie się mijają. Staramy się jeść wspólnie, przygotowywać razem posiłki. Każdy ma też obowiązki w domu.