
Reklama.
Premier stwierdził, że propozycja powołania tzw. rządu technicznego z prof. Glińskim na czele, który cieszy się niewielkim poparciem w parlamencie, świadczy o tym, że Kaczyński nie ma pomysłu na rozwiązanie problemów Polski, że dysponuje jedynie receptą na wytwarzanie niestabilności i bałaganu.
Zobacz też: Jarosław Kaczyński przekonuje do odwołania rządu Donalda Tuska. Obwinia go o kryzys i wyludnianie się Polski
Premier podkreślił, że propozycja PiS nie ma - wbrew swojej nazwie - konstruktywnego charakteru. Poza członkami Klubu Parlamentarnego PiS nie popiera jej nikt inny, jest to propozycja jednopartyjna. Podobnie - zdaniem Tuska - rzecz się ma z innymi hasłami, którymi posługuje się Kaczyński. - Jesteście mistrzami świata w mieszaniu znaczenia pojęć. Potraficie, powołując się na chrześcijańskie wartości, eliminować z życia publicznego takie wartości, jak nadzieja, miłość i wiara - oznajmił szef rządu.
Tusk podkreślił, że podstawowym problemem PiS jest nieumiejętność akceptowania wyników wyborów, jeśli są one dla niego niekorzystne. - Skoro nie możecie wygrać wyborów, przekonać klubów do kandydatury prof. Glińskiego, to proponuje pan uczestnictwo w spektaklu, który u podstawy jest fałszem, maskaradą. To jest obrzydzanie obywatelom demokracji takiej, jaka jest w Polsce - powiedział szef rządu.
Na początku swojego wystąpienia premier przypomniał, że prezes PiS miał niemal roczną przerwę w zabieraniu głosu na forum sejmowym, choć w tym czasie trwały debaty na temat wielu bardzo ważnych kwestii. Przekonywał także, że wiele przedstawionych przez Kaczyńskiego zarzutów to niedomówienia bądź "zwykłe kłamstwa", wspominając np. o cenach kupowanego od Rosji gazu. Według Tuska to rząd współtworzony przez PiS zrezygnował z mozliwości obniżenia tych stawek. - Autor najdroższego gazu w Europie siedzi tam, to pański kolega - powiedział premier do Kaczyńskiego, wskazując na Wojciecha Jasińskiego, ministra skarbu w gabinetach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.