
Reklama.
Żaczek opublikował opis swojego snu 1 lutego na facebookowym profilu "Wyrażamy sprzeciw wobec masakry drzew w Ogrodzie Krasińskich", który zrzesza przeciwników rozpoczętej przez stołeczne władze wycinki drzew w tym ogrodzie. Kontrowersyjny wpis był tylko jednym z komentarzy Żaczka, ale nie umknął uwadze władz Warszawy. Radio TOK FM podało, że jeszcze tego samego dnia, czyli 1 lutego, urzędnik stołecznego ratusza, wskazując na zamieszczony przez Żaczka opis, powiadomił policję o możliwości popełnienia przestępstwa, a ta wszczęła dochodzenie. Nadzoruje je prokuratura.
Rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk wyjaśnił, że zamieszczony na Facebooku wpis co najmniej przekroczył zasady dyskusji publicznej, a jego autora wcale nie usprawiedliwia twierdzenie, iż przedstawił on wyłącznie senne fantazje. - Prokuratura oceni, czy przy okazji takiego ewidentnego złamania norm dyskusji złamano także przepisy prawa - powiedział radiu TOK FM Milczarczyk. Jeśli organy ścigania uznają, że Żaczek groził Hannie Gronkiewicz-Waltz pozbawieniem życia, to będzie mu grozić kara do dwóch lat więzienia.
Autor kontrowersyjnego komentarza zapewnił, że publikując go, nie miał zamiaru nikomu grozić. - To był tylko sen, a moje sny nijak się mają do rzeczywistości. Za treść własnych snów nie mogę odpowiadać, bo ich nie kontroluję. A nie znam też przepisu, który zakazywałby ich publikowana. Na pewno nie była to żadna forma zachęcania do przemocy czy czegoś podobnego. Od tego jestem jak najbardziej daleki - podkreślił Żaczek, który jest "trochę oburzony" tym, że publiczne pieniądze są wydawane na tak błahą sprawę, a nie na ściganie prawdziwych przestępców.
Źródło: TOK FM