Fot.pulguita/ http://www.flickr.com/photos/pulguita/398569418/ / CC BY http://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/
Reklama.
O taką decyzję od dawna zabiegały francuskie feministki, które dzisiaj mówią, że to dzień ich zwycięstwa. "Mademoiselle", czyli "panna" a właściwe "panienka" znika bowiem z wszelkich procedur urzędowych. Tak zaadresowanego dokumentu z francuskiego magistratu nie otrzyma już żadna niezamężna Francuzka.
Julie Muret
feministka na na antenie "Euronews"

- Niemcy zrezygnowały z panny, Stany Zjednoczone wybrały "Ms", co jest skrótem od "Miss" i "Mrs" i jest neutralne.

Julie Muret z jednej z organizacji feministycznych powiedziała w rozmowie z kanałem "Euronews", że jej kraj poszedł w dobrym kierunku wyznaczonym przez kraje anglosaskie i skandynawskie. - Niemcy zrezygnowały z panny, Stany Zjednoczone wybrały "Ms", co jest skrótem od "Miss" i "Mrs" i jest neutralne - stwierdziła. Dodając, że podobnie za archaiczne takie zwroty uznano w Danii i Wielkiej Brytanii.
A o tym, jak wielką rewolucją dla francuskiej kultury jest ta zmiana mówi naTemat Małgorzata Sobieszczak-Marczuk z Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Francuskiej. - Tak, jak używanie w języku polskim słowa "panienka", czy odmienianie nazwiska z końcówką "-ówna" to była cecha takiego języka, który już zanika. Osobiście wydaje mi się, że to ładne, kiedy się używa "mademoiselle", tym bardziej we Francji, bo w Polsce podobne zwroty zaniknęły dużo wcześniej - ocenia.
Podkreślając, że dotąd Francja zawsze był krajem, w który przywiązywano dużo większą wagę do pewnych zwyczajów, także językowych. Także dlatego o kraju nad Sekwaną mówi się, iż jest ojczyzną dyplomacji. - Tam wciąż, inaczej niż w krajach anglosaskich, szanuje się taki określony styl pisania listów. Gdzie też na te różne formy należy zwracać uwagę - opowiada nasza rozmówczyni.
Małgorzata Sobieszczak-Marczuk
Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Francuskiej

- To jest kolejne uproszczenie. My w tej chwili bardzo szybko żyjemy i postępujemy tak, by było nam szybciej, łatwiej.

Jednocześnie dodaje, że w pełni rozumie te Francuski, które nie chcą, by całe życie były naznaczane jako "mademoiselle", jeżeli nie wyszły za maż. - Są kobiety, które nie chcą, by przez ten pierwszy zwrot informowano, czy wyszły, czy też nie wyszły za mąż - mówi.
Zdaniem Małgorzaty Sobieszczak-Marczuk, porzucenie przez Francuzów tak charakterystycznej tradycji, to jednak również efekt mody na uproszczenia, która panuje dzisiaj na świecie. - To jest kolejne uproszczenie. My w tej chwili bardzo szybko żyjemy i postępujemy tak, by było nam szybciej, łatwiej - uważa. Nie bez znaczenia, jej zdaniem, jest też amerykanizacja Europy. - To też efekt amerykanizowania się. Kultura anglosaska bardzo silnie wpływa na całą Europę. Choć do tej pory Francuzi się mocno prze tym bronili. Trwając na przykład przy zwrocie "ordinateur", a nie powszechnym na świecie "computer".
W opinii naszej rozmówczyni, zmiany w prawie niewiele zmienią w społeczeństwie. Szczególnie jego bardziej dojrzałej części. - Starsi Francuzi jeszcze długo będą używali tej formy, bo tak zostali nauczeni - ocenia.