
Wielu naukowców przekonuje, że tak i usilnie stara się to udowodnić. Socjolog dr Robert Sobiech wskazuje, że o szczęściu mogą mówić nam trzy typy badań: 1. warunków życia, 2. oceny zadowolenia z usług publicznych takich jak edukacja czy służba zdrowia i 3. poziom naszego zadowolenia z życia. Dopiero połączenie tych trzech wyników może dać nam jako taki obraz szczęścia w społeczeństwie.
Eksperci z University of Canterbury w Nowej Zelandii zbadali, jakie czynności przynoszą nam szczęście. Tym, co nas najbardziej przybliża do szczęścia, jest... seks. Na drugim miejscu znalazł się z kolei alkohol. Dopiero dalej są takie czynności jak wolontariat, medytacja i modlitwa, opieka nad dziećmi, spotkania ze znajomymi czy słuchanie muzyki. CZYTAJ WIĘCEJ
I faktycznie, jeśli przyjrzeć się naukowym badaniom na temat szczęścia, to widać dwa główne nurty: te, które badają warunki naszego życia i te, które badają, czy czujemy się szczęśliwi. Te pierwsze to domena wszelkich instytucji międzynarodowych, drugie - socjologów. Przy czym socjologowie pokazują jedynie, czy czujemy się szczęśliwi, a nie starają się zbadać, co o tym decyduje.
Podobnych indeksów istnieje kilka, chociażby słynny Światowy Indeks Szczęścia (HPI - Happy Planet Index). Oprócz wskaźników ekonomicznych uwzględnia on też np. "zrównoważony rozwój społeczeństwa". W rankingu HPI Polska jest na 71. miejscu. Czyli - znacznie gorszy wynik, niż w SPI, choć w HPI uwzględnia się o wiele więcej państw. Jest też na przykład Better Life Index organizacji OECD, według którego żyjemy całkiem nieźle.
Prof. Veenhoven zaznacza też, że 80 proc. szczęścia wynika z tego, czy spełniamy potrzeby określone w tzw. piramidzie Maslowa. Jednocześnie sam podkreśla, że jego zestawienie szczęśliwych krajów "to tylko suche dane". I nic dziwnego -
Według sondażu Ipsos, w którym przepytano 19 tysięcy osób z 24 krajów świata, tylko 15 proc. Polaków jest "bardzo szczęśliwych". Z kolei według badania firmy Gallup, 26% Polaków uważa się za w pełni szczęśliwych, 61% jest średnio szczęśliwych, a 13% deklaruje się jako cierpiących. Jak widać - rozrzut w wynikach jest co najmniej spory.
Słowa Dolińskiego potwierdza wiele socjologicznych badań, których autorzy często podkreślają jedną rzecz: że poczucie szczęścia uzależnione jest od tego, jak wypadamy w porównaniu z innymi. A badanie, w którym wypadamy blado przy innych może znacząco zmienić naszą perspektywę oraz obraz położenia życiowego. I nagle okaże się, że jesteśmy nieszczęśliwi, choć do tej pory na nic nie narzekaliśmy.