Problem polegał na tym, że mężczyzna znany jako Techno Viking nigdy nie wyraził zgody na opublikowanie swojego wizerunku i wykorzystywanie go w celach komercyjnych. Dlatego w 2009 roku jego prawnik zażądał, by Fritsch przestał czerpać korzyści finansowe związane z udostępnieniem filmu na
YouTube. Autor nagrania przystał na wniosek mecenasa, ale nie uchroniło go to przed wejściem na drogę sądową. W 2012 roku Techno Wiking (jego imię i nazwisko wciąż są nieznane) złożył w niemieckim sądzie pozew, zarzucając Fritschowi naruszenie swoich dóbr osobistych.
Fritsch ma zapłacić 15 tysięcy euro
W czerwcu zapadł wyrok w tej sprawie. Na jego mocy Fritsch nie może już prezentować nagrania i pochodzących z niego kadrów w sposób, który pozwala na rozpoznanie Techno Wikinga. Ponadto autor filmu musi pokryć 56 procent kosztów sądowych (resztę zapłaci powód), oddać 8 tysięcy euro, jakie zarobił na reklamach w YouTube, oraz pokryć część kosztów, które powód poniósł, zatrudniając w związku ze sprawą prawnika. Sąd odrzucił jednocześnie wniosek powoda o przyznanie mu 10 tysięcy euro zadośćuczynienia. Łącznie Fritsch musi wyłożyć 15 tysięcy euro.