
Według jego relacji, został w sobotę na 10.00 wezwany do prowincjała do Krakowa. Jezuicka reguła nakazuje posłuszeństwo, dlatego prowincjał nie musiał w żaden dodatkowy sposób uzasadniać Mądelowi swojej decyzji. Rozmowa nie została dokończona, ale prowincjał ma w najbliższych tygodniach przyjechać do Nowego Sącza. Zapewne wtedy można spodziewać się decyzji o kolejnych przenosinach ojca Mądela.
O regule posłuszeństwa jezuitów
Wszelkie zdanie i sąd przeciwny ma opanowywać ślepym niejako posłuszeństwem i to we wszystkim, cokolwiek przełożony zarządzi, a w czym nie można stwierdzić jakiegoś grzechu. Gdyby bowiem przełożony zachęcał kogoś do grzechu, wtedy oczywiście posłuszeństwo nie obowiązuje. Zakonnik ma być jak trup, który daje się dokądkolwiek nosić i jak bądź ze sobą obchodzić. Ma być jak laska starca, która w każdym miejscu i do każdej rzeczy służy według woli tego, kto ją trzyma w ręku. Tak więc, według myśli św. Ignacego, posłuszny zakonnik winien spełniać z radością ducha wszystko, cokolwiek mu przełożony zechce polecić, przyjmując za rzecz pewną, że przez to lepiej odpowie woli Bożej, niż gdyby spełniał cokolwiek innego, idąc za swoją wolą i swoim odmiennym sądem. CZYTAJ WIĘCEJ
Krzysztof Mądel w ostatnich miesiącach wyrażał publicznie poparcie dla księdza Wojciecha Lemańskiego. Krytykował arcybiskupa Hosera. Polemizował ze smoleńskim zakonem i prawicowymi publicystami.
Nasz reporter Szymon Kruś próbował ustalić dlaczego duchowny dostał zakaz wypowiadania się w mediach. Zadzwonił do kurii w Krakowie, która jest odpowiedzialna za obszar Prowincji Południowej Polski. Od osoby, która odebrała telefon dowiedział się, że nie ma osoby, która byłaby w stanie udzielić nam na ten temat informacji. I nie będzie jej aż do środy.