„Między nami po ulicy, pojedynczo i grupkami, snują się okularnicy ze skryptami. I z książkami, z notatkami, z papierami, kompleksami” - taką mało optymistyczną wizję okularników roztaczała w swoim tekście Agnieszka Osiecka. Obecnie chyba nie jest aż tak źle. Nikt nie szydzi z „czterookich”, a wręcz przeciwnie - ludzie stają się nimi często na własne życzenie. Coraz bardziej popularne stają się okulary-zerówki bez korekcyjnych szkieł, zakładane wyłącznie po to, aby nadać twarzy intrygującego charakteru.
Reklama.
Artykuł sponsorowany
Oprawkowy szał
Nasza blogerka, Monika Jaruzelska twierdzi, że w czasach kiedy chodziła do szkoły, okularnicy bywali obiektem drwin - Nosiłam okulary od trzeciego roku życia. Na początku nie byłam z ich powodu inaczej traktowana przez dzieci, jednak kiedy miałam dziesięć lat, weszła moda na okulary zwane pryzmatami, które wyglądały dość dziwnie, lecz musiałam je nosić. W tym samym momencie zmieniłam szkołę i przez pierwsze parę miesięcy miałam z rówieśnikami problemy, bo nie dość ze byłam nowa, to jeszcze Jaruzelska i nosiłam bardzo dziwne cyngle - dodaje ze śmiechem Monika Jaruzelska.
Okrągłości
Pamiętam jednak ten moment, kiedy z księgarni wprost wylewały książki o Harrym Potterze. Dzieciaki pokochały młodego czarodzieja i chciały być takie jak on. W Wielkiej Brytanii, w trakcie pierwszej fali szału na Pottera, zaczęły masowo chodzić do okulisty, aby móc nosić okulary, które za sprawą Harry'ego stały się niesamowicie modne, mimo że wcześniej nawet w mojej, prywatnej podstawówce, okularników raczej wyszydzano, niż wielbiono.
Okrągłe oprawki przeżywały wtedy swój renesans po raz kolejny. Wcześniej stało się to za sprawą Johna Lennona, który w okularach od Menrad głosił światu pokojową rewolucję. Później, w okrągłych oprawkach ukazał się ze zgoła inną wizją świata Ozzy Osbourne. Dwóch wspomnianych przed chwilą mężczyzn łączy nie tylko wywołanie przełomu w muzyce, ale i nierozerwalna miłość do konkretnego, okrągłego modelu oprawek, z którym zawsze są kojarzeni.
Wyróżnij się!
I nie tylko oni. Charakterystyczne okulary są wizytówką twarzy wielu popularnych postaci. Audrey Hepburn paradująca najczęściej w "kocich" okularach przeciwsłonecznych, Beatlesi w wayfarerach, oraz Tom Cruise, który przez Top Gun na zawsze związał się z aviatorami - przykładów jest naprawdę sporo. Wielu ludzi idąc tropem gwiazd inwestuje w charakterystyczne oprawki zapadające w pamięć.
- Okulary są zdecydowanie mocną częścią mojego stylu - mówi zapytana o to przeze mnie Monika Jaruzelska. - Poza tym, jako stylistka doradzam noszenie ich kobietom, które nie lubią się malować, albo nie maja bardzo mocnej oprawy oczu, ponieważ okulary w jakiś sposób zastępują makijaż i podkreślają rysy. Sama nie mam wielkiej kolekcji okularów. Chodzę przez jakiś czas w tych samych, niekiedy wracam do starych. Zawsze one nawiązują do jakieś epoki jeżeli chodzi o wzór oprawek, a łączy je to, że wszystkie moje są szylkretowe - kończy Monika Jaruzelska.
Ubierz się w okulary!
- Oprawki są chyba najciekawszym dodatkiem. Nic tak nie dodaje pazura stylizacji jak świetnie dobrane oprawki. Dzięki nim można nie tylko pokazać swój styl, ale również osobowość – mówi Kara Becker, redaktor współpracująca magazynu Elle. - W kwestii ciekawych okularów mamy szczęście. Modne jest absolutnie wszystko. Dlatego dobór dodatków zależy tylko i wyłącznie od nas. A okulary bardzo często mogą uratować z modowej opresji i porannego problemu pod tytułem „w co mam się dzisiaj ubrać“ - dodaje.
- Jeśli chcemy się wyróżnić a nie mamy pomysłu wystarczą jeansy i biały T-shirt, do których możemy dodać wielkie plastikowe okulary z szalonymi zdobieniami. Jeśli jednak chcemy tego dnia przejść niezauważeni dobieramy duże czarne okulary z mocno przyciemnianymi szkłami – rodem z Hollywood. Wszystko zależy od naszej osobowości i nastroju. A okulary jak żaden innych dodatek potrafi zmienić prostą stylizację w modowy majstersztyk – kończy Kara Becker.
Odpowiedni dobór
Kierując się modą nie możemy zapominać o najważniejszym – dobre oprawki muszą mieć odpowiedni kształt, który upiększy naszą twarz, zamiast oszpecić. Moje poszukiwania okularów trwały niesamowicie długo. Błąkałam się po sklepach nie mogąc znaleźć żadnych dobrze leżących oprawek. Ostatecznie okazało się, że do mojej twarzy najlepiej pasują lekko kocie, brązowe – wyglądam w nich szczuplej, a moje delikatne rysy nabierają charakteru. Gdy wreszcie dobrałam te odpowiednie, nie chciałam się z nimi rozstawać, mimo że wcześniej unikałam zakładania okularów, bo zwyczajnie wstydziłam się swojego wyglądu w nich.
Znajdź swój kształt
Zasady doboru nie są proste, ale warto się z nimi zapoznać, aby wiedzieć czego szukać i nie spędzać długich godzin u optyków, w poszukiwaniu ideału. W absolutnym skrócie przedstawiają się następująco:
Jeśli masz twarz kwadratową, wybierz okulary lekko zaokrąglone. Najlepiej, żeby były zaokrąglone u dołu, wtedy odwróci to uwagę od żuchwy. Dla twarzy podłużnej wybieraj oprawki lekko zaokrąglone, ale nisko osadzone, tak aby linia okularów wypadała mniej więcej w połowie wysokości twarzy. Szczęśliwi posiadacze owalnej twarzy nie muszą się martwić. Pasuje do niej absolutnie każdy fason. Osoby o okrągłej twarzy powinny wybrać okulary o kanciastych i prostych kształtach z wydłużonymi szkłami. Szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej, bo uniknęłabym długich godzin spędzonych u optyka. Jeżeli natomiast chodzi o twarz trójkątną, najlepiej wybierać okulary bardzo zaokrąglone, lub po prostu okrągłe.
Detal ma znaczenie
Kolejnym dylematem jest kolor i materiał. Tutaj jednak nie istnieją sztywne zasady. Należy po prostu sprawdzić, w czym czujemy się dobrze. Jedni uwielbiają ekscentryczne barwy, błyszczące ozdoby i charakterystyczne faktury, inni natomiast wolą spokojną klasykę. W tej chwili wybór zależy tylko i wyłącznie od naszej osobowości. Jeżeli będzie trafny, nowe okulary staną się jej idealnym odzwierciedleniem.
Biznes kontra wieczorne szaleństwa
Poza tym, warto zainwestować w przynajmniej dwie pary oprawek. Okulary przestają być dodatkiem, który nie ulega zmianom. Obecnie bardziej przypominają pod tym względem torebkę - na wieczorne spotkanie nie zabieramy przecież tej, którą na co dzień nosimy do biura.
Okulary do pracy powinny być mocne i mieć klasyczny fason. Grube, ciemne oprawki sprawiają, że twarz budzi większy szacunek, co niewątpliwie jest przydatne w trakcie negocjacji i spotkań biznesowych. W wieczornej stylizacji natomiast warto postawić na ozdoby, ciekawe kształty i kolory, które wieczorem będą podkreślać urodę naszej twarzy i zwracać uwagę, mimo że w profesjonalnych warunkach naraziłyby nas na śmieszność.
Skończ z nudą!
Jesteśmy zupełnie inni w pracy, inni na eleganckiej wieczornej kolacji, a jeszcze inni na imprezie w gronie przyjaciół. I tak samo różne powinny być oprawki, które są przecież najlepszą wizytówką naszej twarzy.