SA Wardęga napisał, że stołeczna policja skierowała sprawę do sądu.
SA Wardęga napisał, że stołeczna policja skierowała sprawę do sądu. Zrzut ekranu z YouTube.com/wardegasa
Reklama.
Film opublikowano trzy miesiące temu i do tej pory obejrzano go ponad 4,5 miliona razy. Nagranie Wardęgi znanego właśnie z kanału na YouTube zaczęło rozchodzić się wiralowo po polskim internecie.

Teraz Wardęga poinformował na swoim oficjalnym profilu na Facebooku, że stołeczna policja wpadła na pomysł założenia mu w związku z tym sprawy w sądzie. Nie chodzi jednak o całe nagranie, a o ostatnią sytuację, w której ucieka przed policjantami na Placu Zamkowym w Warszawie.
SA Wardęga

Policja usprawiedliwia swoją decyzję tym, że robiąc prowokację zmarnowałem czas policjantom, którzy nie mogli w tym czasie wykonywać swoich obowiązków. De facto nikogo nie zachęcałem do przeprowadzania interwencji a policjantom na placu zamkowym uciekłem po 5 sekundach - gdyby nie ucieczka to interwencja trwałaby 2-3 minuty - więc zaoszczędziłem czas policjantom :). CZYTAJ WIĘCEJ


fragment oświadczenia

Jak pisze Wardęga - grozi mu 1500 złotych grzywny. Nie wydaje się być tym jednak bardzo zmartwiony, w końcu to tylko dodatkowa popularność. Poza tym jego fani błyskawicznie zadeklarowali, że w razie czego zrzucą się na ewentualna karę.Co ciekawe, sami policjanci z nagrania też nie byli sytuacją wyjątkowo oburzeni. Wardęga w TVN24 mówił wtedy, że jeden z funkcjonariuszy nawet mu... gratulował.
logo
Facebook/sawardega

Próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie ze stołeczną policją, jednak biuro prasowe nie udzieliło w tej sprawie komentarza telefonicznego. Pytania wysłaliśmy mailem.