
Spróbuję sił w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Już jakiś czas żyję na odległość z żoną. Ale nie jest tak, że chęć przeniesienia się do Brukseli wynika tylko z moich osobistych potrzeb. Wiele się nauczyłem i jako szef doradców premiera, gdy w poprzedniej kadencji zajmowałem się strategiami rozwoju, i teraz, będąc ministrem administracji i cyfryzacji. Myślę, że w wielu istotnych instytucjach europejskich mam dużo uznania. Mówię to bez skrępowania, bo każdy powinien cenić swoją wartość.
Michał Boni wyjaśnia, że nie ma poczucia jakoby stracił zaufanie premiera. Nie zgadza się także ze stwierdzeniem, że jego ministerstwo powinno zostać zlikwidowane. Jego zdaniem sektor technologi informacyjnych jest wielką rewolucją, którą dopiero zaczynamy rozumieć. Następcą Boniego będzie dotychczasowy europarlamentarzysta Rafał Trzaskowski.