Reklama.
Guardian opublikował wypowiedź Mike'a, który uważa, że brzydkie swetry "to to, o co chodzi w świętach" i jednocześnie skarży się, że "dzieci co roku błagają go, żeby zdjął swój świąteczny sweter". Ta krótka wypowiedź była tylko zarzewiem dłuższej analizy - jest jednak niewątpliwym sygnałem, że ironiczna moda na puchate paskudztwa ma się na Wyspach niezwykle dobrze. Co więcej - powoli przenosi się do Polski.
Fascynacja brzydkimi, świątecznymi swetrami rozpoczęła się w latach 80., które w zbiorowej wyobraźni pokutują jako najgorsza dekada dla mody. Królowały wówczas marynarki z gigantycznymi poduszkami na ramionach, oversize'owe spodnie, dresy ze ściągaczami na wysokości kostki, gigantyczne falbany, wyraziste kolory, połyskliwe, syntetyczne tkaniny i oczywiście swetry z żenująco brzydkimi wzorami. Szybko podchwycono pomysł umieszczania na nich obrazków przedstawiających chatki pokryte śniegiem, łańcuchy choinkowe, migoczące świece, święte mikołaje, gwizdy i prezenty oraz sprzedawanie ich masowo przez połowę listopada i cały grudzień.
Powszechnie lubiany, bo brzydki?
Na początku dekady "świąteczne" swetry gwałtownie zyskały ogromną popularność - głównie dzięki prezenterom i prezenterkom tzw. familijnych programów telewizyjnych, którzy w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie mieli je na sobie podczas nagrań. Można powiedzieć, że rozpoznawalne medialnie postaci, takie jak Andy Williams czy Val Doonican sprawiły, że brzydkie swetry stały się obiektami pożądania całych pokoleń.
Powszechnie lubiany, bo brzydki?
Na początku dekady "świąteczne" swetry gwałtownie zyskały ogromną popularność - głównie dzięki prezenterom i prezenterkom tzw. familijnych programów telewizyjnych, którzy w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie mieli je na sobie podczas nagrań. Można powiedzieć, że rozpoznawalne medialnie postaci, takie jak Andy Williams czy Val Doonican sprawiły, że brzydkie swetry stały się obiektami pożądania całych pokoleń.
W Stanach, Kanadzie i Anglii w latach 80. narodziła się nowa, świecka (a może raczej konsumpcyjna?) tradycja - najchętniej dawano sobie świąteczne swetry ramach gwiazdkowych prezentów. Potem pokolenia przesiadywały w nich przy przysłowiowym stole - uważano że to "zabawne" i "unikalne".
W kolejnych dwóch dekadach świąteczne swetry były uznawane za synonim obciachu minionej epoki - jeżeli pojawiały się wśród gwiazdkowych prezentów, to tylko w ramach złośliwości lub żartu, a chodzenie w nich uznawano za szczyt bezguścia. Tak było do ok. 2010 roku, kiedy to niegdysiejszą popularność brzydkich, świątecznych swetrów postanowili twórczo wykorzystać słynni projektanci mody.
"Brzydki" sweter za 1500 zł
Swetry z gigantycznymi wzorami, przedstawiającymi choinki, gwiazdy betlejemskie, liście ostrokrzewu i renifery, ozdobione cekinowymi aplikacjami i błyszczącymi wstawkami pojawiły się w kolekcjach Burberry, Jil Sander, Stelli McCartney, Isabel Marant i Proenzy Schouler. W tym roku swetry inspirowane świątecznymi paskudztwami z lat. 80. zaproponował Markus Lupfer. Jego swetry z cekinowymi aplikacjami w kształcie bombek i różowymi reniferami można kupić w sklepie internetowym net-a-porter.com w cenie ok. 350 euro (ok. 1500 zł)
Swetry z gigantycznymi wzorami, przedstawiającymi choinki, gwiazdy betlejemskie, liście ostrokrzewu i renifery, ozdobione cekinowymi aplikacjami i błyszczącymi wstawkami pojawiły się w kolekcjach Burberry, Jil Sander, Stelli McCartney, Isabel Marant i Proenzy Schouler. W tym roku swetry inspirowane świątecznymi paskudztwami z lat. 80. zaproponował Markus Lupfer. Jego swetry z cekinowymi aplikacjami w kształcie bombek i różowymi reniferami można kupić w sklepie internetowym net-a-porter.com w cenie ok. 350 euro (ok. 1500 zł)
Od około trzech lat świąteczne swetry śmieszą swoim kiczem coraz większe rzesze konsumentów - masowo wprowadzają je do swoich kolekcji popularne sieciówki, a coraz więcej autentyków z lat 80. można kupić w vintage store'ach, second handach, na e-bayu i na specjalnych stronach, min. uglychristmassweater.com.
Przebierz się za choinkę
Ich miłośnicy uważają, że "brzydki znaczy ładny" - to specyficzne poczucie estetyki, które śmieszy i żenuje jednocześnie. Im więcej kolorowych, błyszczących aplikacji, idiotycznych haseł i infantylnych wzorów tym lepiej. Świąteczne - akrylowe lub wełniane - koszmarki to kwintesencja kiczu, który daje poczucie szczęścia, wynikające z obcowania z czymś, czego nie bylibyśmy w stanie zaakceptować w "normalnym" porządku. Nie ma obciachu - ale tylko dla tych, którzy wiedzą o co chodzi. Do noszenia takiego swetra, oprócz skóry odpornej na alergię, trzeba mieć sporo dystansu do siebie i wyjątkowe poczucie humoru.
Ich miłośnicy uważają, że "brzydki znaczy ładny" - to specyficzne poczucie estetyki, które śmieszy i żenuje jednocześnie. Im więcej kolorowych, błyszczących aplikacji, idiotycznych haseł i infantylnych wzorów tym lepiej. Świąteczne - akrylowe lub wełniane - koszmarki to kwintesencja kiczu, który daje poczucie szczęścia, wynikające z obcowania z czymś, czego nie bylibyśmy w stanie zaakceptować w "normalnym" porządku. Nie ma obciachu - ale tylko dla tych, którzy wiedzą o co chodzi. Do noszenia takiego swetra, oprócz skóry odpornej na alergię, trzeba mieć sporo dystansu do siebie i wyjątkowe poczucie humoru.
Popularność świątecznych swetrów jest tak duża, że we wspomnianych wcześniej Stanach, Kanadzie i Wielkiej Brytanii organizowane są w klubach imprezy w "brzydkim, świątecznym swetrze". Im więcej lampek choinkowych, cekinów i puchatych bombek tym lepiej - kuriozalny wygląd gwarantuje świetną zabawę. Albo ogromne zażenowanie.
W internecie roi się od instrukcji, jak można "podrasować" swój brzydki sweter - eksperci od DIY proponują doczepić zwisające, kartonowe aplikacje, obwinąć się lampkami choinkowymi albo doszyć brzęczące dzwoneczki.
Obecnie świąteczne swetry to raczej ironiczne przebranie, niż zwykłe ubranie. Może i dobrze?