
Reklama.
Papież Franciszek w finale zmierzył się z dziewiątką innych osobistości. Pokonał m.in. założyciela serwisu Amazon Jeffa Bezosa, Baracka Obamę, Edwarda Snowdena, Baszara al-Asada, prezydenta Iranu Hassana Rouhaniego, amerykańskiego senatora Teda Cruza, sekretarz zdrowia Kathleen Sebelius, działaczkę na rzecz małżeńskiej równości Edith Windsor, a także kontrowersyjną piosenkarkę Miley Cyrus.
Niektóre z nominowanych nazwisk mogą zaskakiwać – zwłaszcza tej ostatniej osoby ciężko się było tutaj spodziewać. Tygodnik "Time" tłumaczy jednak, że kryterium nie jest fakt bycia osobą pozytywną, ale to, że wywiera się wpływ na wydarzenia na świecie.
Redakcja tygodnika "Time" uznała jednak, że na największe wyróżnienie zasługuje właśnie nowy papież. I trudno się dziwić, bo w trakcie swojego pontyfikatu zaskakiwał już niejednokrotnie. I to zawsze pozytywnie. Franciszek nie tylko wyszedł do ludzi, ale wziął się także za naprawianie finansów Kościoła i krytykowanie bogato żyjących duchownych.
Ostatnio pojawiła się także informacja, że autor hitowych produkcji o papieżu Janie Pawle II Pietro Valsecchi planuje już kolejny film. Tym razem właśnie o Franciszku. We wtorek okazało się, że w głównej roli najchętniej widziałby... Antonio Banderasa.
Magazyn "Time" swoje nagrody przyznaje od 1927 roku. Tytuł "Człowieka Roku" może trafić do konkretnej osoby lub grupy osób. Ważne, by w minionym roku zwycięzca wywarł na świat duży (pozytywny bądź negatywny) wpływ. W gronie lauratów jest m.in. Albert Einstein, Adolf Hitler, Józef Stalin, Winston Churchill, Richard Nixon, Jan Paweł II, Władimir Putin, Mark Zuckerberg czy nawet Bezimienny Protestujący. Rok temu nagrodzono Baracka Obamę – za drugie zwycięstwo w wyborach prezydenckich w tak trudnym dla kraju i świata okresie.