
Nigdy nie sądziłam, że będzie to ostatni dzień wspólnej zabawy. Nigdy nie myślałam, że tej nocy po raz ostatni zrobimy makijaż i będziemy robić sobie głupie zdjęcia przed lustrem. Nigdy nie myślałam, że piątek 25 lutego 2006 roku okaże się dniem, kiedy zabiję swoją najlepszą przyjaciółkę. CZYTAJ WIĘCEJ
Jessica wspomina, że w czasie drogi powrotnej z klubu słuchały muzyki i śpiewały. Kolejne obrazy z jej pamięci stanowią już jedynie krew i potłuczone szkło. Wspólna podróż przyjaciółek zakończyła się na jednym z drzew w Petersburgu na Florydzie, niedaleko akademika, w którym mieszkała Lara. Nigdy jednak do niego dotarła – w wyniku poniesionych obrażeń poniosła śmierć na miejscu. Jessica została ranna znacznie lżej, ale do dziś nie może pozbyć się obrazów z tamtej nocy.
– Nie potrafię znaleźć sposobu na to, aby zmyć z pamięci obrazy z tego dnia. Nie potrafię uciec od bólu, poczucia winy i żalu. Do dziś zdarza mi się podnieść słuchawkę telefonu z myślą, by zadzwonić do Laury – mówiła Amerykanka.
Brandy Graff nie pamięta momentu, który na zawsze zmienił jej życie. Po całym dniu imprezowania, wsiadła za kółko i zabiła dwie dziewczyny. Przytomność odzyskała dopiero w szpitalu, gdy ktoś trzymając ją za ramiona powiedział "Zabiłaś kogoś!". Wtedy ponownie straciła przytomność, bo uświadomiła sobie, jak będzie wyglądało jej przyszłe życie.
– Piliśmy już w samochodzie będąc w drodze na plażę – wspomina Graff. Około godziny 15.30 postanowiła wsiąść za kółko i wracać do miasta.
Dzień później Graff obudziła się w szpitalnym łóżku, do którego była przykuta kajdankami. Została oskarżona o wiele przestępstw, w tym o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Jak wspomina, po wszystkim co się wydarzyło, miała ochotę zapaść się pod ziemię. Jednym z trudniejszych momentów w jej życiu był widok materiału telewizyjnego o wypadku, który spowodowała będąc pod wpływem alkoholu.
Marcinowi S. grozi do 15 lat więzienia
Marcin S., który spowodował wypadek w Kamieniu Pomorskim, usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu drogowym. Mężczyzna przyznał się do winy oraz do tego, że w dniu, w którym doszło do wypadku, spożywał alkohol. Grozi mu kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Tymczasem rząd Donalda Tuska zapowiedział, że we wtorek, 7 stycznia, przedstawi "pakiet rozwiązań na rzecz walki z pijanymi kierowcami". CZYTAJ WIĘCEJ
Nie mógł żyć w kłamstwie
Najlepszym przykładem tego, jak trudne jest życie ze świadomością, że zabiło się kogoś jadąc po pijanemu jest głośny przypadek Matthew Cordle'a. Ten 21 letni Amerykanin nagrał film, który umieścił później w internecie. Wyznał na nim, jak pijany do nieprzytomności wsiadł za kierownicę i spowodował śmiertelny wypadek.
Zabiłem człowieka. Byłem z przyjaciółmi, popiliśmy naprawdę ostro. Chodziliśmy z baru do baru, próbując się dobrze bawić i straciłem kontrolę. Czasami piję, bo mam depresję, z którą zmagam się każdego dnia. (…) Tamtej nocy popełniłem błąd, bo wsiadłem do mojego samochodu.
Amerykanin przeprosił także rodzinę tragicznie zmarłego oraz zaapelował do innych kierowców, aby nie powtarzali jego błędów i nie siadali za kółko po spożyciu alkoholu.