Watykan odmawia ekstradycji abpa Wesołowskiego. Czy ekskomunika to kara, która go dosięgnie? Czy jedyna? W tej sprawie wykładnie prawa są tak skomplikowane, że znaki zapytania tylko się mnożą.
Ramiona polskiego wymiaru sprawiedliwości (przynajmniej na razie) nie dosięgną abpa Józefa Wesołowskiego, który jako nuncjusz apostolski na Dominikanie miał się dopuszczać czynów pedofilskich. Zgodnie z odpowiedzią Watykanu hierarcha ma paszport Państwa Watykańskiego, a prawo tego kraju nie zezwala na ekstradycję jego obywateli. Poza tym jako dyplomacie przysługuje mu immunitet.
Opisała to Gazeta.pl. Najbardziej oburzającym fragmentem artykułu okazała się informacja, że najwyższą możliwą kara kościelną za czyny pedofilskie jest wydalenie ze stanu kapłańskiego, czyli ekskomunika. Jednak dziennikarze Gazety.pl nie dotarli do wszystkich informacji na ten temat i zapomnieli o ważnym rozróżnieniu. Prawo kościelne i prawo karne to dwie różne sfery.
– Rzeczywiście ekskomunika to najwyższa kara kościelna za pedofilię. Ale tylko kościelna – zastrzega dr Paweł Borecki z Katedry Prawa Wyznaniowego Uniwersytetu Warszawskiego. – Osobnym zagadnieniem jest kodeks karny Państwa Watykańskiego. Nie wiem, czy kryminalizuje czyny pedofilskie. Proszę zwrócić uwagę, że nawet polska Prokuratura Generalna przez długi czas nie wiedziała według jakich przepisów działać – zauważa.
– Zgodnie z ustawą o obywatelstwie polskim, w przypadku podwójnego obywatelstwa pierwszeństwo ma polski paszport. Z drugiej strony widzimy, że Watykan odmówił ekstradycji abpa Wesołowskiego, więc jednak preferuje się obywatelstwo tego państwa. Many tutaj więc konflikt – zauważa dr Borecki. – Nie wiemy też, czy to prawo stosuje się tylko do obywateli watykańskich przebywających na terenie Watykanu, czy także poza jego terytorium, na przykład na Dominikanie – mówi.
– Wydalenie ze stanu kapłańskiego nie jest równoznaczne z utratą obywatelstwa Państwa Watykańskiego. Proszę pamiętać, że posiadają je także osoby świeckie pracujące w Watykanie – dodaje ekspert prawa wyznaniowego.
Jeszcze do niedawna w watykańskim prawie stosunek z 12-latkami nie był przestępstwem. Kodeks karny, który obowiązywał w Państwie Watykańskim był odbiciem kodeksu karnego Włoch. Problem w tym, że jego wersji z 1929 roku, czyli momentu podpisania traktatów laterańskich ustanawiających Watykan. Przepisy nowelizowano rzadko i zapewne nadal pełno w nich anachronizmów.
Jeszcze w latach 60. obowiązywała w Watykanie kara śmierci, a gilotyna jeszcze jest pokazywana jako eksponat. Do 1 września 2013 roku dopuszczalny był stosunek płciowy z nieletnimi nie młodszymi niż 12 lat. Zmienił to dopiero dokument Motu proprio papieża Franciszka z 11 lipca 2013 roku. Częścią zmian dotyczyła też kwestii pedofilii.
Zmiany polegały na "przeformułowaniu definicji przestępstwa wykorzystywania seksualnego nieletnich ze szczegółowym określeniem okoliczności" (cytat za "L'Osservatore Romano", oficjalnym dziennikiem Stolicy Apostolskiej) oraz podniesieniem kar za pedofilię.
Jednak prawo dotyczy tylko przestępstw popełnionych na terytorium Watykanu. Poza tym zgodnie z zasada lex retro non agit zaostrzenie przepisów i tak nie dotknęłoby abpa Wesołowskiego. Jednak w obliczu zakazu ekstradycji obywateli Państwa Watykańskiego trudno sobie wyobrazić, by sprawiedliwość dosięgnęła byłego nuncjusza ze strony władz Polski czy Dominikany. Jednak skoro papież ustanowił komisję do spraw zwalczania pedofilii w Kościele, można się spodziewać, że papież Franciszek ukróci chowanie się za watykańskim immunitetem.