
Startujący z okręgu kujawsko-pomorskiego Jacek Rostowski próbował zaskarbić sobie sympatię mieszkańców Bydgoszczy jadąc z nimi za mecz z Zagłębiem Lubin. Ale zapomniał sprawdzić co to za mecz, bo po jego zakończeniu pogratulował Zawiszy zdobycia tytułu „Mistrza Polski”, chociaż na murawie walczono o Puchar Polski.
REKLAMA
Jan Vincent-Rostowski po raz kolejny pokazuje, że lata spędzone w Wielkiej Brytanii i gabinecie ministra finansów nieco oderwały go od rzeczywistości. Polityk nie ma dobrej passy w walce o głosy wyborców z Bydgoszczy. Po słynnym blamażu z odmianą nazwy miasta były wicepremier zaliczył kolejną wpadkę.
Przed wyborami Rostowski zainteresował się piłką nożną i pojechał nawet z kibicami pociągiem na mecz miejscowego Zawiszy do Warszawy. Na Twitterze chwalił się, że skandują oni „Niech wszyscy słyszą, Pan Premier zawsze z Zawiszą”. Także w tym serwisie społecznościowym postanowił pogratulować drużynie wygrania meczu z Zagłębiem Lubin.
No właśnie, tylko co to był za mecz? Według Rostowskiego drużyny walczyły o… Mistrzostwo Polski. W istocie mecz na Stadionie Narodowym rozgrywał się o Puchar Polski. Ktoś z jego sztabu chyba zauważył pomyłkę, bo wpisu usunięto i pojawiła się poprawna wersja. Ale niesmak pozostał. Mieszkańcy Bydgoszczy, którzy chcieli głosować na Rostowskiego przeżywają kolejną trudną próbę.
