Janusz Korwin-Mikke zapowiada, że będzie walczył o rozwiązanie Unii Europejskiej. Ale jak mówi w "Bez autoryzacji" Andrzej Rozenek z Twojego Ruchu, gdyby faktycznie KNP dostało się do europarlamentu, to "czar szybko pryśnie". – Okaże się, że Janusz Korwin-Mikke miał rozsadzać system, a tymczasem bierze pensję z Parlamentu Europejskiego, opływa w luksusy, a to, co dzieje się w Polsce, ma w nosie – przewiduje Rozenek.
Janusz Korwin-Mikke został okrzyknięty czarnym koniem wyborów do PE. Pana zdaniem, jest dla osoby z takimi poglądami miejsce w europarlamencie?
Andrzej Rozenek: Jest miejsce dla każdego, kto zostanie wybrany w demokratycznych wyborach. Wszystko w rękach tych, którzy pójdą głosować.
W takim razie inaczej: czy obecność Korwina w Parlamencie Europejskim może przynieść Polsce jakieś korzyści?
Ja takowych nie widzę. To jest człowiek, bo trudno mówić o jego partii, który popiera rozwiązanie Unii Europejskiej, chce wprowadzenia w Polsce monarchii i by w okresie przejściowym krajem rządził prymas. Tego typu poglądy nie niosą ze sobą żadnych korzyści. Same te hasła wystarczą, by zobaczyć jaki to człowiek.
Ale w sondażach radzi sobie całkiem nieźle. Realnie patrząc na tę sprawę: jak ocenia Pan szanse wyborcze Kongresu Nowej Prawicy?
Na wygraną, oczywiście, nie ma żadnych szans, ale na przekroczenie progu wyborczego jest już jak najbardziej możliwe.
A może powtórzy sukces Waszej partii? Publicyści ostatnio porównują Twój Ruch i KNP jako partie skierowane do "zbuntowanych", którzy chcą rozsadzenia systemu.
Nie do końca zgodzę się z tym, że KNP jest jak Twój Ruch, choć rozumiem o co chodzi publicystom. Zawsze istnieje niewielka, antysystemowa część elektoratu, która nie kieruje się programem ani nawet względami lewicy czy prawicy, tylko najważniejsze dla niej jest to, by wskazany kandydat był antysystemowy.
Może część elektoratu też tak myślała o Twoim Ruchu w 2011 roku, że to partia antyestablishmentowa, bo tacy byliśmy i staramy się być. Ale jak wejdzie się do Sejmu, staje jedną z wielu partii, to ten walor znika. I my zauważyliśmy odpływ tego elektoratu już w 2012 roku na poziomie od 1,5 do 2 proc. Być może to ludzie, którzy faktycznie teraz upatrują takiego antysystemowego nurtu w Kongresie Nowej Prawicy. Ale nie ma mowy o tym, by dzisiaj KNP zabierała nam wyborców, bo ma program przeciwny do naszego.
Czemu ta część wyborców tak szybko "odchodzi" od partii? Dzieje się tak z automatu, po wejściu do Sejmu?
Tak, w większości działa to automatycznie. Nie udało nam się wszystkiego rozwalić od środka, a pewnie na to część ludzi liczyła. Na pewno wpłynęło na to też nasze odpowiedzialne, propaństwowe głosowanie za wydłużeniem wieku emerytalnego. To mogło zniechęcić wielu ludzi, bo elektorat antysystemowy jest bardzo roszczeniowy i chwiejny. Przepływa dość swobodnie od partii do partii, w zależności od tego, kto akurat głośniej krzyczy. Myślę, że Janusz Korwin-Mikke też zaraz straci tych ludzi na rzecz kogoś innego, jeszcze bardziej radykalnego.
Bo okaże się, że Korwin wcale nie jest taki antysystemowy, jak deklaruje?
Ja nie życzę Kongresowi Nowej Prawicy przekroczenia progu wyborczego, ale gdyby tak się stało, to czar pryśnie w ciągu kilku miesięcy. Okaże się, że Janusz Korwin-Mikke miał rozsadzać system, a tymczasem bierze pensję z Parlamentu Europejskiego, opływa w luksusy, a to, co dzieje się w Polsce, ma w nosie.