Budżet filmu miał się opierać na publicznych zbiórkach fundacji "Smoleńsk 2010", którą reklamowano w prawicowych mediach. Klapa tego pomysłu spowodowała przesunięcie zrealizowania projektu na jesień tego roku. Początkowo film Krauzego miał się ukazać w czwartą rocznicę tragedii w Smoleńsku.
Z niewielkiej sumy 208 tys. zł, którą przez ponad rok zgromadziła fundacja Krauzego, już kilka tysięcy poszło na pokrycie kosztów zbiórki, a ponad 54 tys. zł na zakup praw autorskich do scenariusza filmu. Nad filmem pracuje satyryk i pisarz Marcin Wolski, producent Maciej Pawlicki, publicysta Tomasz Łysiak i sam reżyser Krauze – informuje "Gazeta Wyborcza".
Swojego wkładu finansowego w wysokości 5,5 mln zł, o które prosili twórcy, nie wyłożył także Polski Instytutu Sztuki Filmowej. W obecnej sytuacja fundacja "Smoleńsk 2010" wystąpiła o zgodę na kolejną publiczną zbiórkę pieniędzy.