7,2 proc. oznacza, że przedstawiciele partii Janusza Korwin-Mikkego znajdą się w Parlamencie Europejskim. – Będziemy tam walczyć o to, żeby w Europie było normalnie – zadeklarował szef partii zaraz po ogłoszeniu wyników sondaży. Równie wielką radość, jak przekroczenie granicy 5 proc. sprawiło korwinistom to, że o PE nie weszli przedstawiciele Europy Plus czy wojujący z nimi Paweł Zalewski z PO. "Ma pan ludzi przygotowanych do pracy w Brukseli?" - pytam Korwin-Mikkego. "Pracy? Przecież to atrapa, tam się nic nie robi" - uśmiechnął się tylko.
Nowa Prawica świętuje. Świętuje pierwszy w historii partii sukces wyborczy i pierwszy od ponad 20 lat mandat, który zdobył jej lider. Teraz będzie musiał zbudować wokół siebie sztab ekspertów i współpracowników.
- Gwarantuję, że Korwin-Mikke będzie się lepiej wywiązywał z poselskich obowiązków, niż innii - zapewnia Przemysław Wipler. - My nie możemy sobie pozwolić na takie babole, jak 51. europosłów, którzy przepuścili zakaz wędzenia wędlin. Korwin-Mikke ma tę zaletę, że czyta dokumenty - dodaje poseł.
Wejście do Parlamentu Europejskeigo ma być też początkiem zmian w Sejmie, i to już w tej kadencji. - Ożyje komisja ds. Unii Europejskiej, bo dotychczasowi europosłowie przyjeżdżali tam tylko, żeby podpisać listę i dostać dietę. Korwin-Mikke będzie przychodził na każdą, będzie przygotowany i będzie robił trzodę - mówi wprost.
Wipler zapewnia też, że merytoryczne wsparcie dla posłów Nowej Prwicy zapewnią eksperci ze środowiska Republikanów. Dzięki temu sukces w wyborac do PE ma nie być ostatnim. - Dotychczas przegrywaliśmy z syndromem marnowania głosu. Ludzie mówili, że Korwin-Mikke jest fajny, ale i tak nie wejdzie. Teraz będzie inaczej, a nasza grupa docelowa to te trzy miliony ludzi, które na głosowały na Korwina w poprzednich latach - dodaje.
Ale poza Korwin-Mikkem do Parlamentu Europejskiego wejdzie jeszcze trzech polityków KNP. - Nie cieszę się jeszcze tak bardzo, bo na razie to tylko spekulacje - studzi oczekiwania Michał Marusik, który wedługo badań exit poll jest jednym z czterech posłów KNP. Rozmawiamy przez telefon, bo nie ma go w warszawskich Hybrydach, gdzie świętują korwiniści.
Podobnie jak od Janusza Korwin-Mikkego trudno jest wyciągnąć od niego konkrety na temat pracy w PE. - Jedyna jakosciowa zmiana w funkcjonowaniu PE będzie taka, że zalew glupoty legislacyjnej da się wreszcie zastopować. Bo otrzeźwienie mamy w całej Europie. Nie będzie już stu głupich dyrektyw miesięcznie, my to zatrzymamy - zapewniał
Zdaniem polityków Nowej Prawicy wybory do PE to dopiero preludium do wielkiego sukcesu w przyszłorocznych wyborach do Sejmu. - Następuje zmiana pokoleniowa - diagnozuje Marusik. - Nie mieliśy poparcia wśród ludzi wychowanych przez komunę, a głosowali na nas ci, którzy siedzą w internecie, mają wolny dostęp do informacji - przekonuje.
Pomóc mają też pieniądze, które Nowa Prawica chce pełnymi garściami czerpać z Brukseli. - Teraz działaliśmy za nasze pensje i emerytury, ale niedługo będziemy mieli pieniądze z Parlamentu Europejskiego - cieszy się Marusik.
- Ale przecież jesteście za zniesieniem finansowania partii, prawda? - dopytuję. - Tak, jesteśmy za zniesieniem finansowania dla wszystkich struktur polityczno-mafijnych, ale my te pieniądze wykorzystamy na szczytny cel - usprawiedliwia ten dysonans.
Janusz Korwin-Mikke już snuje śmiałe plany na przyszłość. - Idziemy po władzę - stwierdził. Przekonywał, że młodzi ludzie, wśród których jego partia ma najwyższe poparcie, będą odgrywali coraz większą rolę na rynku wyborczym.
- Jak chce ich pan przy sobie utrzymać? Kiedy kończą studia, przestają na was głosować. - pytam Korwin-Mikkego, otoczonego wianuszkiem dziennikarzy. - No tak, bo stają się częścią systemu. Wolą dać łapówkę, zamiast walczyć o lepszy byt. Ale teraz młodzi sami będą do nas przychodzić - zapewniał.
Jego jedynym planem na pracę w Brukseli jest przebicie popularności Nigela Farage'a z Wielkiej Brytanii, ośmieszanie Unii i zasypywanie europejskiej prokuratury pozwami. - Ma pan ludzi przygotowanych do pracy w Brukseli?" - pytam Korwin-Mikkego. "Pracy? Przecież to atrapa, tam się nic nie robi" - stwierdził.
W sztabie wyborczym Nowej Prawicy można było wyczuć radość już na 10 minut przed ogłoszeniem wyników. Wtedy na scenę wszedł Janusz Korwin-Mikke i wygłosił pierwsze przemówienie. Mówił, że te wybory zrobiły wyłom w wale, który wkrótce runie.
– Nas będzie z każdym miesiącem przybywać, a naszych przeciwników będzie ubywać – mówił Korwin-Mikke. – Jak woda robi wyłom w wale, to po tym to już leci. Ten wyłom został zrobiony - dodał.
Jeszcze przed ogłoszeniem wyników mówił, że za sukces uzna 8 proc. Ale kiedy ogłoszono, że Nowa Prawica w pierwszych sondażach ma 7,2 proc. w sztabie wybuchła euforia. – Umocniliśmy się na pozycji 4. siły w Polsce – stwierdził, kiedy sympatycy pozwolili mu dojść do głosu.
– Dziękuję wszystkim, którzy próbowali nam przeszkodzić, dziękuję Donaldowi Tuskowi, który uwolnił mnie od konieczności podawania mu ręki. Nasi wyborcy wiedzą, że działamy dla nich. Ja od 20 lat pracuję dla moich wyborców – mówił. Nawiązanie do Donalda Tuska to reakcja na słowa premiera, który mówił niedawno, że ręki Korwin-Mikkemu nie poda. Wszystko przez słowa prezesa Nowej Prawicy o kobietach.
Przedstawił też program na najbliższe 5 lat. – Będziemy walczyć, by w Europie było normalnie. To trudne zadanie, ale obiecuję, że w Brukseli będziemy głosić to samo, co tutaj. Nie zejdziemy z tej drogi – zadeklarował.
Zwolennicy Kowin-Mikkego równie euforycznie jak na sukces swojej partii, reagowali na porażki największych przeciwników. - Paweł Zalewski po programie dosłownie opieprzył mnie za głupoty, które wygaduję - kpił Artur Dziambor, wiceprezes KNP. Równie wielkie oklaski zdobyła informacja, że progu nie przekroczyła koalicja Europa Plus-Twój Ruch.