– Jeśli szeroko rozumiana prawica chce w 2015 roku odsunąć od władzy obóz liberalno-lewicowy, musi dojść do jakiejś reorganizacji. Ja jestem otwarty na współpracę z PiS – mówi w "Bez autoryzacji" prezes Polski Razem Jarosław Gowin.
Janusz Palikot jest rozgoryczony po wyborczej porażce. Mówi, że jego partia miała „zajeb*** program”, ale wyszło do „d****”. Pan ma podobne myśli?
Nie można porównywać wyniku Palikota, który w 2011 roku w wyborach parlamentarnych zdobył ponad 10 proc. w wyborach do Sejmu, a teraz ma trzykrotnie mniej. To jest debiut Polski Razem. Nie udało się przekroczyć progu, ale to nie oznacza naszej klęski. Choć oczywiście nie jesteśmy tym wynikiem usatysfakcjonowani.
Szczerze: jakie błędy popełniliście w tej kampanii?
Jeszcze za wcześnie na taki bilans. Właśnie dzisiaj kierownictwo partii będzie na ten temat dyskutować. Na pewno pewnego rodzaju błędem było to, że nie udało nam się dostatecznie szeroko przebić z programem gospodarczym. Tak jak Palikot uważam, że nasz program był świetny, tyle że trafił niestety do dosyć wąskiej grupy.
Nie sądzi pan, że padliście ofiarą kryzysu na Ukrainie? W tej sytuacji liczyły się dwie największe partie.
Oczywiście, Ukraina to był moment, kiedy nasze notowania pikowały w dół. Potem ciężką pracą to odrabialiśmy z połowicznym sukcesem. Ale też nie chcę szukać wymówek w takich obiektywnych czynnikach, na które przecież nie mamy wpływu. Teraz musimy zastanowić się nad tym, jak wbić się w trwały podział społeczny, jaki wytworzył się wokół konfliktu PO i PiS. Wygląda na to, że dziś na prawej stronie sceny politycznej jest miejsce, czego dowiódł sukces Nowej Prawicy. Pytanie, czy to miejsce tylko na partię antysystemową, czy także taką jak nasza - konserwatywną i liberalną.
Po porażce wyciągnie pan wnioski personalne? Ktoś pana zawiódł?
Nie widzę konieczności zmian w ścisłym kierownictwie. Natomiast w różnym stopniu sprawdziły się struktury lokalne. Generalnie potwierdziło się, że tam, gdzie są najmocniejsze, czyli w Małopolsce i na Podkarpaciu, osiągnęliśmy największy wynik. Tutaj jest duże pole do zmian, także personalnych.
Nie boi się pan, że pana towarzysze odejdą? Migalski mówi, że zastanawia się nad przyszłością. Godson pisze, że w najbliższych dniach powie o swoich planach politycznych.
Migalski na długo przed wyborami mówił mi, że jeśli nie dostanie się do parlamentu, będzie chciał wrócić do pracy naukowej. W tym sensie jego sugestiami nie jestem na Twitterze zaskoczony. John Godson jest i pozostanie jednym z filarów Polski Razem.
A Jacek Żalek? Krążą plotki, że rozmawia z Korwinem…
Nie. Jacek, podobnie jak John, jest jednym z najtrwalszych fundamentów tej partii.
Rzecznik PiS Adam Hofman mówił dziś w „Jeden na jeden” w TVN 24, że gdyby nie Polska Razem i Solidarna Polska, PiS wygrałoby wybory. Jak pan na to odpowie?
To jest diagnoza trafna w odniesieniu do Solidarnej Polski, bo elektorat tej partii z całą pewnością popierałby PiS. Nie jest trafna w przypadku Polski Razem, bo nasi wyborcy raczej pasują do Kongresu Nowej Prawicy albo do Platformy.
Jaki jest pana stosunek do KNP? Jest pan otwarty na współpracę?
Pod względem programu gospodarczego to jest ugrupowanie nam najbliższe. Jednocześnie dzieli nas przepaść jeśli chodzi o kulturę polityczną i kwestie polityki zagranicznej. Dla mnie poparcie Korwina dla Putina jest dużym problemem. Natomiast ja bym oddzielał jego wypowiedzi od wyborców. Ci wyborcy to jest w dużej mierze zrewoltowana, myśląca w sposób rynkowy młodzież. Do niej chcemy się zwracać.
Mówił pan, że będzie się zastanawiać, jak wbić się między PO i PiS. A co jeśli się nie da? Połączycie siły z partią Kaczyńskiego?
Wynik wyborów jest jednoznaczny. Platforma wygrała i ma potencjalnych koalicjantów: SLD i PSL. Dlatego, jeśli szeroko rozumiana prawica chce w 2015 roku odsunąć od władzy obóz liberalno-lewicowy, musi dojść do jakiejś reorganizacji. Tutaj inicjatywa należy do PiS. Jestem otwarty na współpracę z tą partią, bo przecież są wybory samorządowe i będziemy potrzebowali koalicjanta.
Czyli chce pan koalicji z PiS?
Tak i nie wykluczam, że taki będzie scenariusz, ale inicjatywa musi wyjść ze strony PiS. Wszystko zależy od tego, co jest celem tej partii. Czy dalej chce być największym ugrupowaniem opozycyjnym, czy chce dojść do władzy.