
Parlament Europejski to miejsce, gdzie wypracowuje się stanowiska w sprawie unijnej polityki zagranicznej. Teraz głos w debatach na ten temat będzie zabierał Janusz Korwin-Mikke, który niedawno wzbudził sporą sensację powtarzając swój stary bon mot o tym, że Barack Obama jest w istocie czerwony, a nie czarny. Ale to dopiero początek zaskoczeń, bo poglądy Korwin-Mikkego na politykę zagraniczną – znane dotychczas tylko jego sympatykom – są księżycowe.
REKLAMA
Barack Obama jest czerwony, a nie czarny – stwierdził Janusz Korwin-Mikke. To stały bon mot tego polityka, wcześniej pisał też, że Obama jest gorszy niż Hitler.
Przez sukces w wyborach do Parlamentu Europejskiego jego opinie są niewątpliwie lepiej słyszalne. Choć budynki w Brukseli i Strasburgu widziały już nie takie indywidua i słyszały nie takie wypowiedzi, polskie media na pewno nie raz będą zajmowały się słowami Korwin-Mikkego.
Jego Ekscelencja Muammar Kaddafi
Już sama forma opinii Korwin-Mikkego na temat światowych przywódców to pewien szok kulturowy, bo lider KNP używa tytułów takich jak „Jego Ekscelencja” czy „Wielce Czcigodny”. Także wobec polityków, którzy zdecydowanie nie zasłużyli sobie na takie uprzejmości. Korwin używa uch nawet wobec tych, których krytykuje, jak Muammara al-Kaddafiego.
Już sama forma opinii Korwin-Mikkego na temat światowych przywódców to pewien szok kulturowy, bo lider KNP używa tytułów takich jak „Jego Ekscelencja” czy „Wielce Czcigodny”. Także wobec polityków, którzy zdecydowanie nie zasłużyli sobie na takie uprzejmości. Korwin używa uch nawet wobec tych, których krytykuje, jak Muammara al-Kaddafiego.
Często też chwali poszczególne posunięcia polityków o wątpliwej reputacji, abstrahując od ciemnych epizodów w ich historii. Dlatego można było od niego usłyszeć pochwały sprawności Władimira Putina, choć sam Korwin-Mikke do rusofilów nie należy.
– W sprawie Krymu [Putin – przyp. naTemat] postąpił słusznie, osiągnął sukces – i najwyraźniej uznał, że może teraz wyciągnąć jakieś dodatkowe korzyści – ocenił na początku maja. – Nie mamy interesu, by wtrącać się w wewnętrzne sprawy sąsiada – stwierdził. – To nie nasza wojna. Domagamy się ogłoszenia désintéressement i prowadzenia polityki ścisłej neutralności – dodał.
Zdaniem Korwin-Mikkego to Stany Zjednoczone finansowały Majdan, wysłały tam też przeszkolonych terrorystów, którzy zabijali zarówno protestujących, jak i policjantów. Przekonuje, że obecne władze Ukrainy zostały powołane przez Niemców za amerykańskie pieniądze. Według Korwin-Mikkego Wiktor Janukowycz powinien był zaś wszcząć wojnę domową (którą by wygrał), a nie uciekać z kraju. Generalnie w sytuacjach spornych wojna jest najbardziej sensownym sposobem ich rozwiązania, przynajmniej według Korwina.
Agentka Stasi Merkel
Obok chwalenia Putina pojawia się krytyka tych, którzy są naszymi kluczowymi sojusznikami. Korwin-Mikke przekonuje, że to dlatego, że w dyplomacji państwa mają interesy, a nie przyjaciół. Ale zapomina chyba, że w dyplomacji o niektórych rzeczach się nie mówi, a na pewno nie w takiej formie. Dlatego za zupełnie niezrozumiałe należy uznać wypowiedzi takie, jak o Angeli Merkel.
Agentka Stasi Merkel
Obok chwalenia Putina pojawia się krytyka tych, którzy są naszymi kluczowymi sojusznikami. Korwin-Mikke przekonuje, że to dlatego, że w dyplomacji państwa mają interesy, a nie przyjaciół. Ale zapomina chyba, że w dyplomacji o niektórych rzeczach się nie mówi, a na pewno nie w takiej formie. Dlatego za zupełnie niezrozumiałe należy uznać wypowiedzi takie, jak o Angeli Merkel.
– Uważam ją za agentkę Stasi, dobrze ukrytą, która była córką lewicowego pastora, który dobrowolnie uciekł z RFN do NRD, co się rzadko zdarzało, wychowała się w tej rodzinie, po tym była w Hitlerjugend czy jak tam się nazywała ta młodzieżówka, tam była przodującą uczennicą, później została wysłana do Polski na studia specjalnie. Typowe, niemieckie Stasi wyłapywało takie zdolne osoby z lewicowych rodzin na agentów. Ja jestem przekonany, że ona była agentką, ale oczywiście mogę się mylić – mówił Korwin-Mikke w wywiadzie dla Bankier.pl kilka lat temu.
Maniak Hollande
Do tej samej „czerwonej hołoty” (to określenie często używane przez Korwin-Mikkego) należy też prezydent Francji Francois Hollande. „Francuzi rok temu kompletnie zgłupieli i wybrali prezydentem JE Franciszka Holland'a, socjalistę. Nawet wśród Czerwonych p. Hollande jest uważany za niebezpiecznego maniaka – co okazało się prawdą. Państwo zaczęło się więc walić" – pisał na łamach "Super Expressu". Poza tym jego zdaniem we Francji rządzi masoneria.
Do tej samej „czerwonej hołoty” (to określenie często używane przez Korwin-Mikkego) należy też prezydent Francji Francois Hollande. „Francuzi rok temu kompletnie zgłupieli i wybrali prezydentem JE Franciszka Holland'a, socjalistę. Nawet wśród Czerwonych p. Hollande jest uważany za niebezpiecznego maniaka – co okazało się prawdą. Państwo zaczęło się więc walić" – pisał na łamach "Super Expressu". Poza tym jego zdaniem we Francji rządzi masoneria.
Brytyjski premier, szef Partii Konserwatywnej według Korwin-Mikkego "lewicuje", a Liberalni Demokraci to „dziwacy na lewo od Labourzystów”
Województwo Unii Europejskiej
Ale i tak ich działania to nic w porównaniu z tym, co robi Unia Europejska rządzona przez maoistę Barroso i socjalistów pokroju Ashton czy van Rompuy'a. To przez nich nie ma już Polski, jest tylko kraj pod okupacją Unii Europejskiej. Według Korwin-Mikkego to skutek podpisania Traktatu Lizbońskiego, za co lider KNP ma żal do Lecha Kaczyńskiego.
Ale i tak ich działania to nic w porównaniu z tym, co robi Unia Europejska rządzona przez maoistę Barroso i socjalistów pokroju Ashton czy van Rompuy'a. To przez nich nie ma już Polski, jest tylko kraj pod okupacją Unii Europejskiej. Według Korwin-Mikkego to skutek podpisania Traktatu Lizbońskiego, za co lider KNP ma żal do Lecha Kaczyńskiego.
Obecne władze to z kolei "banda pachołków Brukseli". Poza tym na obecności w UE mamy rzekomo tracić miliardy (dokładnie 385) złotych, czego mają dowodzić obliczenia ekspertów KNP.
Janusz Korwin-Mikke deklaruje, że wybory do Parlamentu Europejskiego to tylko preludium do wygranej w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Wtedy jego poglądy na politykę zagraniczną przestaną być tylko publicystyką, a staną się realną polityką. I wtedy przestanie być śmiesznie, a zacznie być strasznie.
