Justyna Kowalczyk postanowiła szczerze opowiedzieć o depresji, z którą walczy.
Justyna Kowalczyk postanowiła szczerze opowiedzieć o depresji, z którą walczy. Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

Depresja może dotknąć każdego. Historia, którą własnie postanowiła podzielić się Justyna Kowalczyk dowodzi, że z tą wyjątkowo trudną chorobą zmagać mogą się nawet ludzie odnoszący tak spektakularne sukcesy jak ona. - Od ponad roku mam zdiagnozowane stany depresyjne - zwierza się przed kibicami mistrzyni olimpijska.

REKLAMA
O walce z depresją Justyna Kowalczyk zdecydowała się opowiedzieć w wyjątkowo szczerym wywiadzie, którego udzieliła dziennikarzowi sportowemu Pawłowi Wilkowiczowi. To on pierwszy usłyszał od mistrzyni olimpijskiej, że wiele z jej startów w zawodach narciarskiego Pucharu Świata to nie tylko chwile triumfu, ale i noce walki z bezsennością.
- Leżałam bezsennie do czwartej nad ranem, potem się udawało zasnąć na dwie godziny. Pobudka o 6, rozruch, przygotowania, o 11 wygrywałam bieg i znów dół, bezsenna noc - zdradza w rozmowie z serwisem Sport.pl Kowalczyk.
To te problemy miały być tłem złego humoru biegaczki, na który skarżyli się niektórzy dziennikarze sportowi, czy nawet kibice. Tymczasem frustracja w niej narastała ze względu na rady otoczenia, że musi zachowywać pozory bycia szczęśliwą zwyciężczynią. A ona w rzeczywistości rozważała nawet zerwanie ze sportem tuż przed igrzyskami w Soczi.
Złoto olimpijskie to nie prawdziwa radość
Po zdobyciu kolejnego złota olimpijskiego Justyna Kowalczyk oznajmiła, że tym razem postawi na dłuższy odpoczynek od sportu. Po spekulacjach na temat odpuszczenia nawet całego sezonu poinformowała, że do sierpnia robi sobie prawdziwe wakacje. Wilkowiczowi zdradza teraz, że liczyła na "odnalezienie radości" w życiu, tym poza sportem.
Trzeba mówić o chorobie
- Mam już dość udawania i kłamstw. Wracam teraz do treningów wcześniej, niż zakładałam, bo chcę złapać się tego, co jest dla mnie pewne, jasne - przekonuje Justyna Kowalczyk. I dodaje, że dotąd jej życie dalekie było od wyobrażeń o tym, jak wiedzie się mistrzom. - Bywały takie dni, gdy jedynym moim widokiem był sufit w pokoju. Gdy nie miałam siły ani chęci wstać z łóżka - wyznaje.
Mistrzyni olimpijska wyznaje, że coraz trudniej jest jej kłamać. Przyznała także, że na początku maja przeżyła klasyczne załamanie nerwowe.

Źródło: Sport.pl