Piątkowa impreza. Jedna z warszawskich klubokawiarni. Znajomi z pracy, znajomy znajomych. Wszyscy. I oczywiście alkohol. Zauważyliście, że każdy upija się na swój sposób? To niesamowite, ale wczoraj naliczyłem 10 typów człowieka wstawionego. Przyznaj się, którym jesteś ty?
W tym przypadku procenty działają jak markowy otwieracz, który potrafi rozpakować największą konserwę w towarzystwie. A z tymi jest najgorzej - teorie i poglądy graniczą z absurdem. W efekcie mamy do czynienia albo z urodzonym wodzirejem, albo… alkoholowym dyktatorem. Nigdy nie wiadomo, na jaki typ gaduły trafimy. Jedno jest tylko pewne - oni są nie do zdarcia.
Kombo
Skoro przy obdarzonych super-mocami jesteśmy. Kombo to rodzaj takiego imprezowicza, który jest nie do zabicia. Nie do zajechania. Hektolitry wypitego alkoholu obdarzają ich nieśmiertelnością. Mogą tańczyć, śpiewać, wchodzić w gadkę z tymi z punktu pierwszego i… żyją dalej. Może ich potrącić samochód, a nawet mogą zostać napadnięci przez grupę kiboli - ich nie zatrzyma nic. Muszą mieć tylko jeden, jasno wyznaczony cel - melanż.
Puszczalski
Albo puszczalska. Na dobrze zakrapianej imprezie znajdą się i tacy, dla których płeć nie ma żadnego znaczenia (swoją drogą - co alko robi z ludźmi, na Boga). Wracając do tematu. W towarzystwie zawsze znajdzie się ktoś, komu absolutnie puszczają hamulce i są w stanie pójść z każdym, każdą, byle gdzie i zrobić to byle jak. Oczywiście można z kulturą, czyli grany jest wtedy temat - lokum. Ale pamiętajcie - towarzystwo nie zapomina!
Szczery
Okej, może upity na szczerego nie wypomni puszczalskiemu przygodnego seksu, ale opowie o tym w towarzystwie na najbliższej imprezie, jako dobrą anegdotę. Najgorzej! A znacie, to: - Nigdy Ci tego nie mówiłem, ale jesteś najbrzydsza w korpo. - Maja Święcicka słysząc to, skomentowała - To nie jest szczerość, tylko buractwo. W sumie?
Wylewny
Nie mylcie Szczerych z Wylewnymi. Ci nie koniecznie muszą mówić całą prawdę. Ale buzia im się nie zamyka i nie daj Bóg - jak traficie w szpony takiego upitego kumpla. - Dorwałam kiedyś na domówce chłopaka w okolicach balkonu - przyznaje się Olka - Przez ponad godzinę opowiadałam mu o swoich problemach. Zamęczyłam go rozmową. W sumie - to był monolog.
Wesoły
To ja! Zawsze upijam się na wesoło. Jestem wtedy radosny, radośni wydają mi się ludzie. Świat jest piękny, a impreza na której jestem - najlepsza na jakiej byłem. Żart mnie nie opuszcza. Podobnie, jak dobry nastrój. I ten szczery, czasem nawet za głośny śmiech! Nieskromnie zaznaczę, że Weseli są najsympatyczniejsi ze wszystkich ludzi na balecie. Czego nie można powiedzieć o...
… Agresorach
Ci potrafią położyć niemal każdą imprezę. Atmosfera przez nich siada, towarzystwo się rozchodzi, a dobry humor przemienia się w wilczy nastrój. Do tego dochodzą ręko, a nawet nogo-czyny (serio?) Zaczepki, wyzwiska, rzucanie szkłem o ziemię. Brrrr. Mówimy stanowcze NIE.
Śpioch
Fenomen na imprezie. Po kilku głębszych ludzie stają się senni. W końcu - padają jak muchy i zasypiają. Na siedząco, na stojąco, z twarzą w jedzeniu, z d... pod stołem. Pozycji jest naprawdę dużo. Mało kłopotliwi. Chyba, ze kończy się impreza i trzeba się śpiochami zająć.
Tancerz
Albo piosenkarz. Na jedno wychodzi. Gwiazda imprezy. O ile tancerz, nawet ten najgorszy - potrafi rozbawić wszystkich do łez, o tyle piosenkarz – już nie. Ustalmy - śpiewać trzeba umieć. W przeciwnym wypadku kawałki Celine Dion, odśpiewane przez totalnie pijaną koleżankę, której wydaje się, że ma “niezły głos” - jest imprezową porażką i zgrozą. Panowie nie pozostają w tyle.
Smutny
Są tacy, którzy nie potrafią się bawić jak ci, którzy upijają się na wesoło. Albo inaczej pojmują pojęcie "dobra zabawa". W każdym razie smutasy na imprezach poddają swoje życie srogiej ocenie, ronią łzy, zamartwiają się i wspominają wszystkie porażki sprzed ostatnich 10 lat.