Upały nas nie oszczędzają. A kiedyś? Kiedyś, dokładnie 44 lata temu nakręcono najbardziej kultowy film komediowy w Polsce. Z cyklu "Filmy, które musisz obejrzeć", bardzo letnio. Bardzo tematycznie. REJS!
Rejs jest debiutem fabularnym Marka Piwowskiego. Debiutem - bardzo udanym, bo choć od premiery Rejsu minęło aż 44 lata, to film wciąż jest kultowy. Wracają do niego nasi rodzice, sięgają po niego nasi znajomi. No dobrze, ale na czym polega fenomen Rejsu? Przede wszystkim - wystąpili w nim amatorzy i to oni są motorem napędowym tego obrazu.
Oglądając Rejs miałem niejednokrotnie wrażenie, że to dokument o frustratach i niespełnionych artystycznie ludziach. Do filmu, dzięki zaangażowaniu aktorów -amatorów, wkradła się prawdziwość. Trochę jest tak, że my bohaterów Rejsu spotykamy na co dzień. To nasze sąsiadki, nauczyciele, sklepowe czy w końcu - nasi najbliżsi. Nas to bawi, bo "już gdzieś to widzieliśmy". Po prostu bardzo dobra parodia. A skoro przy parodii jesteśmy.
Rejs jest uznawany za filmową parodię… systemu komunistycznego. Ba, Rejs jest ponadczasowy właśnie dlatego, że można go odnieść zarówno do poprzednich systemów gospodarczo-politycznych, jak i obecnych. Do procesu niemal każdego. Także do układów rodzinnych, towarzyskich, czy zawodowych. Dobry produkt bez terminu przydatności.
Film to historia wiślanego rejsu, którego uczestnikiem jest gapowicz (w tej roli - jak zawsze fenomenalny Stanisław Tym) wzięty przez kapitana za instruktora kulturalno-oświatowego. Fałszywy kaowiec sytuację wykorzystuje i postanawia zorganizować pasażerom czas. Dodajmy - totalnie się na tym organizowaniu czasu nie zna. I tak - jesteśmy świadkami absurdalnych gier i zabaw, jednocześnie tak zabawnych, że nie można się przestać śmiać. Taki film!
Kultowe sceny - oczywiście quiz na inteligencję czy przygotowania do święta kapitana.
Kaowiec z początku czuje się zmuszony do roli kulturalnego wodzireja, ale z czasem zaczyna mu się to naprawdę podobać. W efekcie - na pokład wkrada się groteska. I przejmuje stery. Dla mnie - najlepszy film, który warto mieć (polecam - rekonstrukcję cyfrową) w swojej domowej filmotece.
Obok Tyma zagrali rewelacyjni Zdzisław Maklakiewicz i Jan Himilsbach, którzy mieli ogromny wpływ na komedię. To właśnie trójka tych wybitnych aktorów m.in. wymyślała dialogi, czy żarty sytuacyjne. Jaką rolę odegrał zatem reżyser? Sprawił, że Rejs został przede wszystkim zrealizowany, co nie było ponoć takie łatwe, gdy plan filmowy przypominał jeden, wielki happening. Piwowski skręcił po prostu niezłą sztukę.
Do jednych z najbardziej kultowych scen przeszła ta na temat kondycji polskiego kina. Dokładnie jest to monolog inżyniera Mamonia, w towarzystwie swojej żony i małżeństwa Sidorowskich:
Na koniec, mała niespodzianka od studia filmowego TOR. W sieci dostępna jest pełna wersja tego kultowego filmu. Dorzucam do tekstu i życzę naprawdę miłego seansu. Ahoj!
– Pytanie kolejne. Zatem. Jak się nazywa miasto nad Wisłą. Dla ułatwienia dodajemy, że jest to imię króla, który zostawił Polskę murowaną.
– Panie Kazimierzu! Ma pan klucz od kabiny?
– Bardzo państwa, proszę nie podpowiadać. Bardzo proszę.
– Kluczbork.
– Odpowiedź prawidłowa – Kazimierz.
– Roman.
Cytat z "Rejsu"
Każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki panie to nikomu... Mmmm... Tak, nie... Nie podoba się. Więc dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie. Tych naszych, prawda, punktów, które stworzymy.