Film “Przesłuchanie” w reżyserii Ryszarda Bugajskiego jest filmem - legendą. To klasyk, który po prostu trzeba obejrzeć. A zbliżające się obchody 25-lecia wolnej Polski, to idealny pretekst, aby tego obejrzenia dokonać. "Przesłuchaniem" otwieramy także nasz nowy cykl "Filmy, które musisz obejrzeć".
... młodej kobiety - Antoniny Dziwisz, która wraz z zespołem objeżdża kraj i daje występy przed wiejską publicznością. Przypomnijmy - jest początek lat 50. Po jednym z wieczornych przedstawień główna bohaterka zostaje aresztowana (A dokładnie - upita przez dwóch mężczyzn w restauracji i dopiero aresztowana). W więzieniu, funkcjonariusze SB wymuszają na Antoninie, aby złożyła fałszywe zeznania obciążające jej kolegę z zespołu. Oczywiście - kobieta się na to nie godzi. Tak zaczyna się długotrwałe przesłuchanie i próby złamania Toni.
Ta historia posłuży twórcom do ukazania złożonych i najgorszych mechanizmów tamtego systemu. Tytułowe “Przesłuchanie” to bowiem studium człowieka postawionego w obliczu terroru. Jest to film o nękaniu, prześladowaniu i w końcu o rządach twardej ręki. Film z tak mocnymi scenami (wśród nich - próba samobójcza Antoniny), i tak dobrze zagranymi, że "Przesłuchanie" się widzi, słyszy, ale także - czuje. W filmie, z ust Majora (Janusz Gajos) padają w końcu słowa, mówiące chyba wszystko:
- Ja tu mogę przyprowadzić człowieka z ulicy i przyzna mi się do wszystkiego, do czego ja będę chciał.
Janda
Obok Gajosa, wystąpili tacy mistrzowie, jak Adam Ferency, Agnieszka Holland czy Anna Romantowska. Ale główną rolę w filmie zagrała ona - Krystyna Janda. Zagrała Antoninę i przeszła do historii polskiego kina. Zagrała ją tak dobrze, że została najlepszą aktorką na Festiwalu w Cannes. Był to rok 1990.
- Wie pan, co myślę? Że w życiu na przekór wszystkiemu trzeba robić głupstwa i mieć kaprysy. Że rozsądek i posłuszeństwo wcale nie muszą być nagrodzone. I chyba właściwie tylko w to jedno wierzę - mówi w “Przesłuchaniu” Antonina do Morawskiego (Ferency).
- Jest to moja najlepsza rola filmowa, myślę że potem już tak wspaniałej propozycji nie dostałam - mówiła aktorka podczas premiery "Przesłuchania" po cyfrowej rekonstrukcji. - Wiedziałam, że robimy rzecz arcyważną - dodała.
Zaraz, zaraz. Ale dlaczego Janda dostaje za ten film nagrodę dopiero 1990 roku?
Film choć nakręcony był w 1982 roku, swą premierę miał dopiero w roku 1989, ponieważ... wcześniej był zabroniony przez cenzurę. Ba, był przez władze uznany za "najbardziej antykomunistyczny film w dziejach PRL". Po latach, reżyser wspominać będzie:
- Wielkie podziękowania dla Andrzeja Wajdy, dzięki któremu ten scenariusz, w tamtych czasach nie do zaakceptowania, został jakoś realizowany. Andrzej bronił tego filmu, ryzykując zawodowo i osobiście.
- “Przesłuchanie” skończyliśmy kręcić 13 grudnia, w noc wybuchu stanu Wojennego. To był prawie ostatni dzień zdjęciowy, potem mieliśmy małą “dokrętkę”. Ale, że były na nas donosy, że kręcimy, to czekały nas przesłuchania, krzywoprzysięganie. Krzywoprzysięgaliśmy oczywiście, że takiego filmu nie kręcimy - mówiła Krystyna Janda jakiś czas temu na antenie National Geographic.
Film - legenda. Zanim bowiem doczekał się oficjalnej premiery, ludzie w całej Polsce mogli go obejrzeć. Chcieli go po prostu zobaczyć. Zabronione dzieło, dzięki podziemiu, trafiło do ludzi w całym kraju. Kopie kaset, tajne seanse w domach czy piwnicach.
Tak popularność zdobywało "Przesłuchanie". Dziś, po cyfrowej rekonstrukcji, już w wolnej Polsce, powinien być tak samo chętnie oglądany jak 25 lat temu.