
Czy Janusz Korwin-Mikke pozostanie bezkarny po piątkowej napaści na europosła PO Michała Boniego? Po kilku godzinach namysłu Boni poinformował, iż nie zamierza kierować prywatnego oskarżenia przeciwko szefowi Kongresu Nowej Prawicy, który spoliczkował go podczas spotkania w MSZ. I na ministerstwo przerzucił inicjatywę w tej sprawie.
REKLAMA
- Ponieważ było to spotkanie publiczne, sprawę poprowadzi dalej MSZ - taką informację w piątkowy wieczór Michał Boni przekazał dziennikarzom "Newsweeka". Jak podkreślił były szef Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, ta decyzja to efekt uzgodnień z resortem Radosława Sikorskiego, czyli gospodarzy piątkowego spotkania europosłów, na którym do rękoczynów przeszedł Janusz Korwin-Mikke.
- Ustaliliśmy, że tak będzie najlepiej. Zostanie złożone zawiadomienie o znieważeniu funkcjonariusza publicznego - stwierdził zaatakowany przez lidera Kongresu Nowej Prawicy polityk Platformy Obywatelskiej. Ukaranie szalonego polityka zależy więc teraz od sprawności prawników MSZ.
Źródło: Newsweek.pl
