Niesiona sukcesem z wyborów do Parlamentu Europejskiego Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego chce zwojować samorządy. Lider partii jest tylko jeden, ale jego podwładni starają się iść utartymi przez "Krula" torami i zgłaszają nie mniej kosmiczne pomysły niż on.
Z korwinistami jest taki sam problem, jak z miejskimi aktywistami. Może i wychodzą ze szlachetnych pobudek, ale wszystko rozbija się o szczegóły. Najczęściej trafnie wychwytują kilka lub kilkanaście absurdów działania władz miasta. Ale jeśli chodzi o pomysł jak to zmienić, szybko wkraczają do krainy chaosu, improwizacji i taniego szokowania.
Wrocław bez stadionu z Euro 2012
Myślicie, że najbardziej oderwane od rzeczywistości pomysły ma Janusz Korwin-Mikke? Pewnie tak, ale ma pojętnych uczniów. Robert Maurer, który rzucił wyzwanie prezydentowi Wrocławia Rafałowi Dutkiewiczowi stwierdził, że miasto nie może dopłacać do stadionu zbudowanego na Euro 2012. Z tego samego założenia wyszli w Warszawie i ściągają na Narodowy kolejne imprezy. Kandydat KNP ma jednak inny pomysł. Stadion chce sprzedać albo… zburzyć.
Warszawa? Prywatyzować
To tradycyjne miejsce startu Janusza Korwin-Mikkego. Ale prezes KNP jest wyraźnie zmęczony trudami pracy w Parlamencie Europejskim, więc ustąpił pola młodszemu koledze. Jacek Wilk, III wiceprezes partii ostro wziął się do roboty.
– Nie jestem miłośnikiem buspasów – deklaruje Jacek Wilk w rozmowie z naTemat. – W wielu przypadkach są wręcz szkodliwe. Jeśli są miejsca, gdzie jest przestrzeń na buspas, to powinien go raczej zastąpić ciąg komunikacyjny - to jest pas ruchu po którym mogą się poruszać zarówno tramwaje - jeśli są w tym miejscu położone tory - jak i autobusy oraz busy komunikacji komunalnej i prywatnej oraz taksówki i samochody osobowe w których jadzie co najmniej 2-3 pasażerów – dodaje kandydat KNP.
– Likwidacja Straży Miejskiej to nasz postulat od dawna, nie głosimy go z powodu wyborów, tylko na stałe – zaznacza Wilk. Przekonuje, że dzisiaj ta formacja działa źle i służy głównie do nabijania kasy miasta. Ocenia też, że referendum w sprawie likwidacji straży byłoby na pewno wygrane, bo ludzie są rozczarowani jej działaniem.
Wilk chce też rozwiązać problem z dekretem Bieruta i dużą liczbą mieszkańców, którzy nie płacą podatków w Warszawie. To samo próbują zrobić obecne władze, ale im nie wychodzi. Konkretów nie ma też kandydat KNP. – Nie chcę na razie mówić o szczegółach - dopracowujemy je jeszcze we współpracy ze sztabem krajowym partii tak, aby były spójne z ogólnopolskim programem samorządowym KNP – wyjaśnia.
– Trzeba obniżać podatki dla małych i średnich przedsiębiorców, oni najbardziej cierpią – postuluje Wilk. Jak pokryć dziurę budżetową? – Zalecamy oszczędności. Wiele wydatków da się zmniejszyć, Warszawa, tak jak Polska pod rządami PO, to imperium marnotrawstwa - argumentuje Wilk dodając jak rasowy korwinista: – Wiele funkcji miasta będzie przekazane do III sektora. Są już przykłady gmin, które sprywatyzowały wiele funkcji opiekuńczych, wychowawczych, socjalnych i to dobrze działa – mówi wiceprezes KNP.
Bydgoszcz miastem referendów
Popularnym wątkiem narracji korwinistów jest postulat obniżki podatków, zmniejszenia administracji i likwidacji straży miejskiej. Tego chce na przykład kandydat z Bydgoszczy Marcin Sypniewski. Do tego proponuje, aby ważniejsze decyzje podejmowali mieszkańcy w referendach. Ale nie kiedy będzie potrzeba, tylko raz w roku. Zapomina przy tym, że Polska to nie Szwajcaria i w głosowaniach będą brali udział tylko bezpośrednio zaangażowani, a to może mocno wypaczyć wyniki. A może o to Sypniewskiemu chodzi?
Tajny plan dla Gdańska
Podobny plan ma Zbigniew Wysocki, który będzie próbował pokonać Pawła Adamowicza w Trójmieście. Jak? Przy pomocy tajnego planu. A jaki to plan? Nie wiadomo, bo jest tajny.
– Jak w praktyce zamierza zmniejszyć zadłużenie Gdańska? Na to pytanie kandydat na prezydenta nie odpowiedział. Zdradził, że ma pomysł na zapewnienie budżetowi miasta 50 mln zł dodatkowych wpływów, ale tego wątku także nie rozwinął – relacjonował jego konferencję portal Trójmiasto.pl.
Szczecin nawet bez tajnego planu
Stefan Oleszczuk to jedna z gwiazd KNP, jednocześnie weteran wielu potyczek ramię w ramię z Korwin-Mikkem. Podobnie jak lider partii (nie licząc wyborów do PE) swój ostatni sukces wyborczy zaliczył na początku lat 90. Został wtedy burmistrzem Kamienia Pomorskiego i zaczął tam wprowadzać liberalne reformy: zwolnił połowę urzędników, rozdawał koncesje na alkohol za złotówkę i przestał budować mieszkania komunalne. Później szukał szczęścia w wyborach w Szczecinie, Krakowie i na warszawskim Wawrze. Chciał się też dostać do Sejmu i do Parlamentu Europejskiego.
A jaki ma plan na Szczecin? Trudno to stwierdzić, bo opowiada głównie o "powstawaniu z kolan", "odważnej prezydenturze", "Lwim Sercu" oraz o "charyzmie" i "ideowości". Ale jakie to będzie miało przełożenie na konkrety? Nie wiadomo. Oby nie takie, jak w Kamieniu Pomorskim dwie dekady temu.
KNP w Lublinie masakruje samo siebie
Większość kandydatów KNP odpadnie z wyścigu po pierwszej turze. Ale jeden przestał być kandydatem jeszcze przed zarejestrowaniem komitetu. Michał Wiadomski stwierdził, że nie jest w stanie dogadać się z lokalnymi działaczami KNP i po prostu zrezygnował.