Premier Wielkiej Brytanii spotkał się w czwartek z Alexem Salmondem, szefem Szkockiej Partii Narodowej (SNP), aby rozmawiać o niepodległości Szkocji.
Panowie za sobą nie przepadają, a Salmond pytany o stosunki z Cameronem stwierdził, że stara się utrzymywać polityczne relacje na poziomie osobistym tak pozytywne, jak się tylko uda.
Razem znaczymy więcej
- Razem jesteśmy lepsi. Dlaczego? Po pierwsze, bądźmy praktyczni. Wewnątrz Wielkiej Brytanii Szkocja tak samo, jak Anglia, Walia i Irlandia Północna, jest silniejsza, bezpieczniejsza, bogatsza i sprawiedliwsza - przekonywał w czwartek David Cameron.
Zdaniem premiera Wielkiej Brytanii niepodległa Szkocja będzie marginalizowana zarówno w NATO, jak i Unii Europejskiej.
Jednocześnie przyznał, że niektóre argumenty ekonomiczne są słuszne, jak chociażby kwestia zależności olejowej, czy zadłużenia.
Nie chcemy nagrody pocieszenia
Aby przekonać Szkotów do, zdaniem jego przeciwników, pozornej niezależności Cameron podkreślił wagę broni nuklearnej umieszczonej na terenie Szkocji. Co więcej zapowiedział ulokowanie tam kolejnych sił.
To nie przypadło do gustu szkockim politykom. Rzecznik Alexa Salmonda skomentował, że nagroda pocieszenia w postaci podrzucenia na teren Szkocji broni masowego rażenia, nie jest żadnym rozwiązaniem, a jedynie stratą pieniędzy.
Cameron sporo ryzykuje
Premier David Cameron już w styczniu zaproponował przyjęcie przez brytyjski parlament przepisów, przyznających Szkotom prawo rozpisania referendum konsultacyjnego w sprawie niepodległości.
Jednak zastrzegł, że miałoby się to odbyć pod ściśle określonymi warunkami. Parlament w Edynburgu miałby prawo rozpisania wiążącego referendum w okresie 18 miesięcy.
To wywołało spore poruszenie w Szkocji, a rządząca w tej części Zjednoczonego Królestwa Szkocka Partia Narodowa (SNP), uznała to za ingerencję w wewnętrzne sprawy Szkocji.
Cameron w wywiadzie dla telewizji Sky odrzucił wówczas te zarzuty i podkreślił, że "nie dyktuje Szkotom warunków", a chce jedynie, żeby wszystko było jasne.
Im później, tym lepiej
Wicepremier autonomicznego rządu Szkocji Nicola Sturgeon uważa, że wszystkie wypowiedzi Camerona w jakikolwiek sposób ingerujące w sprawy Szkocji, czy sugerujące zależność kraju od Wielkiej Brytanii, mają efekt przeciwny i tylko zwiększają popracie Szkotów dla niepodległości.
Takie same zdanie ma SNP. Partia uważa, że im później odbędzie się referendum, tym większa szansa, na pozytywną odpowiedź Szkotów.
SNP chciałaby, żeby referendum odbyłoby się w drugiej kadencji parlamentu w Edynburgu upływającej w 2016 roku.
Najczęściej jednak, jako prawdopodobny, podaje się rok 2014, kiedy przypada 700. rocznica bitwy pod Bannockburn, w której Szkoci rozgromili Anglię.
Reklama.
Alex Salmond
szef Szkockiej Partii Narodowej (SNP)
- Jestem zachwycony dzisiejszą rozmową - podkreślił z przekąsem przed spotkaniem.