Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta

- Jako osoba nowa, młoda i jeszcze kobieta byłam marginalizowana światopoglądowo - mówi "Gazecie Wyborczej" Katarzyna Galas, jedna z krakowskich działaczek PO, która zdecydowała się na transfer do Palikota. - Mieliśmy dość spiskowej polityki - dodaje inny działacz. Podczas, gdy z partii odchodzą członkowie regionalnych struktur, w Warszawie trwa poglądowa wojna na górze.

REKLAMA
Blisko 120 osób odeszło wczoraj z krakowskich struktur PO do Ruchu Palikota. Większość z działaczy należy do środowiska posła Łukasza Gibały, który był w partii szefem regionu, ale zdecydował się na transfer. Dlaczego działacze postanowili znaleźć się po "pomarańczowej stronie mocy"?

Katolickich fundamentalistów problem z kobietami CZYTAJ WIĘCEJ

Jak wyjaśnia dzisiejsza "Gazeta Wyborcza", okazuje się, że krakowskiej Platformie światopoglądowo bliżej jest do PiS. To nie podoba się młodym, którzy argumentują, że wstępowali do partii liberalnej. Działacze zwracają uwagę szczególnie na sprawy gospodarcze - "co dostaję od Platformy? Podwyżki podatków i składek" - mówił "GW" jeden z nich. Janusz Palikot zapowiada kolejne transfery. Z PO mają przejść jeszcze dwie osoby.
Tymczasem "Rzeczpospolita" pisze o "konserwatywnej frondzie w Platformie". Partię dzieli m.in. projekt regulacji dotyczących zapłodnienia in vitro - Jarosław Gowin i Małgorzata Kidawa-Błońska złożą dwie różne ustawy. Na tym jednak nie koniec - przedmiotem sporu jest także konwencja Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy domowej (znów głównym bohaterem sporu jest Jarosław Gowin, tym razem skonfliktowany z Donaldem Tuskiem), a także klauzula sumienia dla aptekarzy, którzy dzięki niej mogliby odmówić sprzedaży leków antykoncepcyjnych.

Sumienie czy antykoncepcja? CZYTAJ WIĘCEJ

Jak pisze "Rz", projektów rodzących spory jest więcej. Niektóre tak zaskakujące, jak ten, który przygotował Artur Dunin. Poseł zajął się w nim regulacjami dotyczącymi związków partnerskich.
Gazeta zwraca uwagę, że konserwatywne skrzydło PO nie jest zbyt liczne (60-70 posłów), ale jeśli dodać do nich cały klub PiS i Solidarną Polskę oraz prawą stronę PSL, zbierze się blisko połowa parlamentu.