Spółka związana z PiS chce zbudować w Warszawie 36-piętrowy wieżowiec. Działająca od blisko 20 lat firma Srebrna to część mechanizmu, który stanowi finansowe zaplecze partii Jarosław Kaczyńskiego i pozwala na podtrzymywanie miniaturowej wersji IV RP. Z własną gospodarką, "wojskiem" i mediami.
Jarosław Kaczyński nadal jest jak premier. Wszędzie wozi go limuzyna, a rośli ochroniarze nie opuszczają go nawet w Sejmie, który przecież jest chroniony przez Straż Marszałkowską i BOR. Niemal tak dobrze, jak dom Kaczyńskiego na warszawskim Żoliborzu. Słynna pożyczka Jarosława Kaczyńskiego, jak sam tłumaczył prezes Prawa i Sprawiedliwości, wynikała z potrzeby dostosowania jego domu do potrzeb ciężko chorej matki.
Like a boss
Ale za uczynienie z niego fortecy zapłacili podatnicy. Bo to partia płaci za prywatne Biuro Ochrony Rządu mini IV RP, czyli GROM Grupę. To firma zatrudniająca byłych komandosów i funkcjonariuszy służb, którzy 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu, pilnują prezesa. Laik nie jest w stanie odróżnić ich od ludzi z BOR. Ale to kosztuje. I to sporo. Ale płacą podatnicy.
W latach 2010-2013 ochrona prezesa kosztowała w sumie 3,4 mln zł – ustalił "Newsweek" na podstawie sprawozdań finansowych partii. Ale to nie jedyne koszty zapewnienia Jarosławowi Kaczyńskiemu bezpieczeństwa.
Media
Bo prezes od 2013 roku nie ma sąsiadów – oba sąsiednie budynki wynajmuje Srebrna, finansowe zaplecze partii. W jednym mieści się, a właściwie ma się mieścić Instytut im. Lecha Kaczyńskiego, w drugim swoją działalność prowadzi internetowa księgarnia "Gazety Polskiej" i siedziba spółki Słowo Niezależne, do której należy prawicowy portal Niezależna.pl.
I tutaj, po własnej ochronie, pojawia się kolejny, niezwykle ważny element minipaństwa stworzonego przez PiS. To media.W zarządzie wspomnianego Słowa Niezależnego zasiadają Tomasz Sakiewicz, naczelny "Gazety Polskiej", Michał Rachoń, gwiazda TV Republika i Kazimierz Kujda, prezes Srebrnej, a w czasach rządów PiS szef Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. To zaufany człowiek Kaczyńskiego od doglądania biznesów.
Podwaliny imperium
Jako szef rządowej agencji wsławił się przyznaniem dotacji na odwierty geotermalne, które w Toruniu chciał uruchomić ojciec Tadeusz Rydzyk. Na krótko przed odwołaniem jeszcze te środki podwoił. Dzisiaj jest kluczowym elementem finansowego imperium PiS. To on je tworzył, jeszcze w czasach Porozumienia Centrum, czyli pierwszej partii braci Kaczyńskich, źródle najbardziej zaufanych ludzi prezesa.
Na początku transformacji rząd postanowił rozdysponować majątek PZPR i jego przystawek między rodzące się partie obozu solidarnościowego. Założona w 1990 roku, m.in. przez Jarosława Kaczyńskiego, Fundacja Prasowa "Solidarności" dostała "Express Wieczorny", jedną z najpopularniejszych wówczas gazet i jej majątek. Tytuł szybko upadł, ale dwa biurowce w prestiżowych lokalizacjach zostały.
Srebra rodowe
I to one stały się głównym źródłem pieniędzy dla zarządzanej przez polityków z otoczenia Kaczyńskiego firmy filaru republiki PiS. Teraz na jednej z dwóch działek firma chce postawić 130-metrowy wieżowiec. Ale nie zrobi tego sama – według ekspertów wniesie do przedsięwzięcia działkę, a po zakończeniu budowy odsprzeda udziały. To może być spory zastrzyk finansowy dla firmy, która ma do dokończenia jeszcze jeden ważny projekt.
To Srebrna Dolina, osiedle stylizowanych na leśniczówki domków, które firma chciała wybudować na 5-hektarowej działce w Puszczy Augustowskiej. Mózgiem przedsięwzięcia jest Barbara Czabańska, była żona Krzysztofa Czabańskiego, prezesa Polskiego Radia za czasów PiS, a wcześniej także naczelnego "Expressu Wieczornego". Pomimo wielkich planów z osiedla dla bogaczy na razie niewiele wyszło.
Worek bez dna
Ludzie Kaczyńskiego kontrolują nie tylko Niezależną.pl. Srebrna przejęła też spółkę Forum, która wydaje "Gazetę Polską Codziennie". Pierwszym prezesem z nadania PiS została Janina Goss, żelazna dama PiS. Prywatnie to przyjaciółka rodziny Kaczyńskich, która pożyczyła Jarosławowi pieniądze na wspomnianą przebudowę domu. Teraz w Radzie Nadzorczej firmy są m.in. europoseł PiS Ryszard Czarnecki i szefowa biura prezesa PiS Barbara Skrzypek.
Robienie polityki to zajęcie deficytowe. Zarówno dla partii, jak i dla gazety. Rządzona przez PiS "GPC" próbuje się ratować akcjami typu "podaruj -Codzienną- sąsiadowi", ale nie odbija się to na słabych wynikach sprzedaży. Trudno sobie wyobrazić, by to przedsięwzięcie było rentowne. Ogromne koszta wiążą się też z prowadzeniem kampanii wyborczej. Na wyścig do Sejmu i Senatu PiS wydało ponad 16 mln zł.
Jeśli wypali biznes deweloperski, związane z PiS spółki będą miały potężny zastrzyk gotówki. Pozwoli on na spokojne życie Kaczyńskiego i jego przybocznych. Nawet jeśli IV RP na zawsze pozostanie w wersji mini.