Majówka za pasem, na razie zapowiada się niezła pogoda. Wymarzony czas na biwakowanie. Niestety niektóre pola namiotowe są otwierane dopiero w czerwcu. Gdzie rozbić się "na dziko"? Czy możemy pozostać w miastach i jeszcze do tego urządzić w parku grilla?
Namiot może nie jest najwygodniejszy, a w nocy potrafi być w nim zimno. Jeśli jednak uzbroimy się w dodatkową parę skarpet i dobry śpiwór – możemy spokojnie przetrwać nawet majowe noce. I oczywiście parę złotych zostaje w kieszeni. Jeszcze taniej wyjdzie, jeśli oszczędzimy na biletach i pozostaniemy w mieście.
Art. 54. Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 1000 złotych albo karze nagany. CZYTAJ WIĘCEJ
Prawo nie jest jednak kategoryczne dla całego kraju. W Kodeksie wykroczeń znajduje się artykuł 54, na podstawie którego, gminy czy miasta mogą ustalać własne przepisy porządkowe. Niektóre całkowicie zabraniają "dzikiego" biwakowania, ale część nakłada ograniczenia na poszczególne miejsca. Dlatego musimy najpierw zobaczyć regulamin parku.
Jest także inny przepis, który strażnicy miejscy mogą zinterpretować na naszą niekorzyść. Jest to artykuł 144 Kodeksu wykroczeń, zabraniający niszczenia zieleni. Namiot rozstawiony na jakiś czas może odbarwić trawę, co służby porządkowe mogą potraktować jako wykroczenie właśnie. Dlatego albo zdajmy się na przychylność strażników, albo rozstawmy namiot bezpodłogowy. W połączeniu ze śpiworem, powinien nam pomóc przetrwać noc. Ewentualnie może posłużyć nam za dzienne schronienie.
Art. 144. § 1. Kto na terenach przeznaczonych do użytku publicznego niszczy lub uszkadza roślinność albo depcze trawnik lub zieleniec lub też dopuszcza do niszczenia ich przez zwierzęta znajdujące się pod jego nadzorem, podlega karze grzywny do 2000 złotych albo karze nagany. CZYTAJ WIĘCEJ
Karkówka i piwo w środku miasta
W regulaminach parków znajdziemy także informację czy możemy urządzić sobie na ich terenie grilla. Musimy też zwrócić uwagę na przepisy przeciwpożarowe i robić kiełbaski oraz karkówkę z dala od drzew. A jeśli chcielibyśmy do tego napić się alkoholu? Oczywiście prawo zabrania publicznego spożywania procentów, ale możemy przecież przechylać butelkę w namiocie. Jak zapewnia nas Łukasz Hałaszuk z krakowskiej Straży Miejskiej – Jeśli ktoś siedziałby cichutko i popijał, to nie ma problemu. Ten zaczął by się razem z zakłócaniem porządku.
Dlatego musimy uważać na kolejną rzecz – święty spokój innych obywateli. Dym z grillowania wpadający komuś prosto do okna, czy "Hej sokoły" odśpiewywane po piątym piwku na całe gardło nie są wskazane. Jeśli ktoś nas zgłosi, możemy się liczyć z mandatem. Musimy też po sobie posprzątać. Ta oczywista prawda nie jest niestety wszystkim znana. Za pozostawienie śmieci grozi nam mandat.
"Czas w las"
Z lasami sprawa jest dużo prostsza. Jak mówi nam Anna Malinowska rzeczniczka Lasów Państwowych (które są właścicielem większości lasów w kraju) – Są wyznaczone specjalne miejsca i tylko tam możemy rozbić namioty czy rozpalić grill. Znajdziemy je na stronie czaswlas.pl
Mapa znajdująca się pod tym adresem nie pokazuje nam jednak zatrzęsienia miejsc do biwakowania. W pobliżu Warszawy znajdziemy takie dwa (Goździkowe Bagno koło Celestynowa i Groszki Stare – w połowie drogi między Mińskiem Mazowieckim a Siedlcami). Podobnie jest w okolicach Krakowa (Radziszów i Złota Góra). Cały Górnośląski Okręg Przemysłowy musi polegać na biwaku Murcki, znajdującego się przy drodze na Tychy. Najgorzej z dużych miast ma jednak Wrocław, w którego pobliżu mapa nie wykazuje miejsc biwakowania. Chyba że leśnicy je przed nami ukrywają.