Weekend majowy to nie tylko czas wyjazdów, odpoczynku i leniuchowania. To podobnie jak w święta, czas spotkań i obżarstwa. I podobnie, jak w święta każdy Polak wyrzuci ponad kilogram jedzenia. Mimo upływu lat nic się nie zmienia. Co roku na śmietnik trafia równowartość nawet 135 miliardów złotych.
Największym grzechem Polaków jest fatalne planowanie zakupów i posiłków. Łakomstwo nie jest najlepszym doradcą, a spontaniczne zakupy sprawiają, że 9 milionów ton żywności rocznie ląduje w Polsce w koszu. Wyrzucanie jedzenia jest nie tylko nieekonomiczne. Jest też nietyczne i degraduje środowisko.
Lata mijają, nic się nie zmienia
Najwięcej jedzenia wyrzuca się na etapie "od rolnika do końca produkcji" - około 6 mln ton. Na etapie dystrybucji to około 0,5 mln. Konsumenci wyrzucają do kosza ponad 2
mln ton. Polacy najczęściej wyrzucają chleb, na drugim miejscu ziemniaki, później kolejno mięso i produkty mleczne.
Co gorsza, mimo upływu czasu i wzrostu świadomości ekologicznej w mentalności Polaków nic się nie zmienia. - Badania pokazują, że 10 lat temu marnowaliśmy 1/3 wyprodukowanej żywności. Dziś wygląda to niestety tak samo - mówi Marek Borowski, prezes Federacji Polskich Banków Żywności.
Miliardy na śmietnik
Nie trafia do nas nawet argument ekonomiczny. "Wytworzenie" tony owoców i warzyw kosztuje 2-3 tys. złotych, tony produktów mięsnych 10-15 tys. złotych. Co oznacza, że zupełnie bez zastanowienia wyrzucamy na śmietnik rocznie od 18 do nawet 135 miliardów złotych.
Jak podkreśla prezes Banków Żywności, jeśli kupimy już za dużo jedzenia, nie musimy go wyrzucać. - Można je oddać jako darowiznę do Banków Żywności lub innych organizacji, które tego jedzenie nie zmarnują, tylko przekażą potrzebującym. Prywatnej osoby i producenta nic to nie kosztuje. Jedynie dystrybutor płaci podatek VAT - podkreśla Marek Borowski.
Żarłoczna majówka
W Polsce 2 miliony ludzi żyje na granicy skrajnego ubóstwa i nie ma co jeść. Według wyliczeń Federacji Polskich Banków Żywności, gdyby zmniejszyć marnowanie jedzenie tylko o połowę, problem głodu w naszym kraju by zniknął.
- W weekend majowy zmarnują się przede wszystkim wyroby mięsne. To paradoks, bo akurat mięso możemy mrozić i wykorzystywać później - mówi Marek Borowski, prezes Federacji Polskich Banków Żywności.
Marnowaniu jedzenia można zaradzić. Po pierwsze, trzeba planować zakupy i posiłki. Po drugie, właściwie przechowywać żywność. Po trzecie, jak już kupimy jej za dużo, należy się zastanowić, co z nią zrobić. Można ją np. zamrozić.
Jeśli już stanie się tak, że musimy wyrzucić żywność, to trzeba wiedzieć jak to zrobić. - Żywność wyrzucana w opakowaniu jest dużo większym obciążeniem dla środowiska. Wyrzucając 1 kg mięsa, marnujemy również 5-10 tys. litrów wody, które zostało zużyte do produkcji tego kilograma.
Gdzie się najeść w dobie kryzysu