
Komentarze czytelników naTemat
- Radio TOK Fm za czasów Ewy Wanat stało się jednym z niewielu mediów przeznaczonych dla ludzi, których interesuje coś więcej niż infortainment.
- Dzięki Internetowi, TOK-u słucham praktycznie cały dzień. Jeśli zmieni się w muzyczno-celebrycki jarmark - przyjdzie się rozstać.
-Chyba zrezygnuję z tego radia. To nie będzie już to samo radio.
- Szok!!! TOK FM utonie w zalewie szajsu. Pani Ewa Wanat za burtą!!!
To tylko niektóre z komentarzy naszych czytelników pod tekstem o zmianie na stanowisku redaktora naczelnego radia TOK FM. Ich, podobnie jak wielu innych nie przekonają biznesowe tłumaczenia tej decyzji. Odeszła osoba, która nadawała tej stacji kształt, z którą wszyscy ją identyfikowali. Teraz nagle znika i pojawia się pytanie co dalej, bo wszystko wskazuje, że Ewa Wanat była jedną z niewielu niezastąpionych.
Odbiorcy mediów oswajają się z dziennikarzami. Tworzy się między nimi bardzo silna więź emocjonalna. Jej zerwanie nie jest łatwe, bo trudno zastąpić inną, na początku obcą, osobą kogoś z kim przez wiele lat się utożsamialiśmy.
- Najprostsza odpowiedź jest taka, że nie istnieją. Co bardzo dobrze widać na powyższych przykładach - mówi naTemat psycholog z UW, dr Ewa Marciniak. Jednak kwestia jest bardziej skomplikowana i nie sprowadza się jedynie do biznesowego aspektu "niezastępowalności". Nie chodzi o to, co kto robił dla firmy, ale to co dla niej znaczył i co firma znaczyła dla niego. - Odbiorcy mediów oswajają się z dziennikarzami. Tworzy się między nimi bardzo silna więź emocjonalna. Jej zerwanie nie jest łatwe, bo trudno zastąpić inną, na początku obcą, osobą kogoś z kim przez wiele lat się utożsamialiśmy - wyjaśnia psycholog.
Naprawdę myślę, że każdego można zastąpić. Codziennie setki firm zastępują często "niezastąpionych" menadżerów i żyją dalej.
Zastępujący "niezastąpionych" stają przed dylematem, bo mają dwa wyjścia. Pierwszy to iść tropem swojego poprzednika. - Takie naśladownictwo. Dopasowanie się do pewnych wizji, które już były realizowane - mówi psycholog. Jednak nowe kierownictwo przychodzi zazwyczaj, żeby zmienić coś na lepsze. - Trzeba pamiętać, że są to osoby, które mają jakieś własne doświadczenia i wizję na funkcjonowanie danej firmy. Najrozsądniejsza wydaje się kompozycja pomiędzy naśladownictwem a innowacyjnością - mówi dr Ewa Marciniak.
Pulitzer dla HuffPosta. Początek dominacji mediów internetowych? Niekoniecznie
Następcy muszą liczyć się z tym, że w swoim stylu pracy będą porównywani na każdym kroku do tego co robił ich poprzednik.
Nie wolno jednak zapominać, że firmę tworzą ludzie, nie jednostki. - Na pewno są osoby, które zawsze bardzo blisko współpracowały z liderem. Istnieje szansa, że część z nich odejdzie razem ze swoim szefem, a to może wpłynąć negatywnie, bo z kadr zniknie masa osób, które znają firmę od środka - wyjaśnia Lidia Król.
Zobacz, jak współpracownicy pożegnali Ewę Wanat
Wracając jednak do przestrzeni medialnej. Niezależnie od tego co mówią specjaliści, trudno oprzeć się wrażeniu, że niektóre programy bez swoich prowadzących po prostu by nie istniały. Całkiem niedawno Wojciech Mann ogłosił, że odchodzi z "Szansy na sukces". Razem z Mannem "Szansa…" odeszła z TVP.