Reklama.
Kontrole policji, przepytywanie współpracowników, niechęć władz miasta i wezwania do prokuratury. Białostocki teatr TrzyRzecze ściągnął na siebie całą uwagę śledczych po tym, jak ujawnił oczyszczające neofaszystów decyzje prokuratury.
Rafał Gaweł poprosił w urzędzie miasta o dokumentację dotyczącą kontroli.
- Nie ma - słyszą.
- Jeśli nie ma, to stąd nie wyjdziemy. Mamy prawo do wglądu.
Dokumenty znajdują się po kwadransie. Teczki pełne fiszek z uwagami: "Sprawdzić dokładniej; jeśli jest podstawa, wszcząć sprawę".
Jest też korespondencja z prokuraturą Białystok-Północ. Asesor Adam Białas z tej prokuratury pyta prezydenta miasta, czy teatr na pewno jest autorem swoich sztuk. Czytaj więcej