Sam premier mówił, że w Platformie jest miejsce dla każdego: "i dla Arłukowicza, i dla Gowina". Ostatnio z partii coraz bardziej słychać konserwatywne pomruki.
Jednak to co powiedział dziś w wywiadzie dla Onetu senator z ramienia PO pomrukiem raczej nie było. Jak Filip Libicki mówi otwarcie: homoseksualizm to wynaturzenie. - Trudno uznać takie stwierdzenia za normalne - ripostuje w naTemat Robert Biedroń.
W wywiadzie dla Onetu senator Libicki jasno przedstawił swoje poglądy dotyczące homoseksualizmu "To realizowanie swojej seksualności niezgodnie z naturalnym porządkiem rzeczy. Naturalny porządek rzeczy prowadzi do tego, że w swojej istocie akt seksualny prowadzi do prokreacji. Akt homoseksualny nie prowadzi do prokreacji. Dlatego homoseksualizm można uznać za pewne wynaturzenie. Propagowanie tej skłonności, to jest złe zjawisko społeczne, którego nie powinno się rozszerzać" - mówi polityk.
Nie można zaprzeczać, że ziemia krąży wokół słońca
Poseł Biedroń z Ruchu Palikota komentuje te słowa mówiąc, że w dzisiejszych czasach dewiacją nie jest homoseksualizm, ale głoszenie takich poglądów. - Kiedy wiemy jakie jest stanowisko świata nauki, świata medycyny, trudno jest uznać stwierdzenia senatora Libickiego za normalne - mówi w rozmowie z naTemat Robert Biedroń.
Uważa on, że opinie, które prezentuje Jan FIlip Libicki są dzisiaj traktowane jako wynaturzenie. - Nie można zaprzeczać, że ziemia krąży wokół słońca. Z faktami nie da się dyskutować. W przypadku senatora Libickiego jest to chyba jakiś problem umysłowy. Ale dzisiaj się homofobie leczy. Są specjalne terapie dla ludzi, którzy mają takie poglądy - mówi nam poseł RP.
Zapewnił jednak, że senator Libicki jest jego kolegą z którym często rozmawia w parlamencie i dziwi się, czemu dotychczas nie powiedział mu tego prosto w twarz. - Przecież nie musi się z tym ukrywać - wyraża swoje zdziwienie poseł Ruchu Palikot.
Małżeństwo ma szczególną funkcję wychowawczą
Podobną opinię, co Libicki, wyraził wczoraj w "Kropce nad i" inny polityk Platformy, Jacek Tomczak. Pytany przez Monikę Olejnik, czy jest za legalizacją małżeństw homoseksualnych odpowiedział:
- Małżeństwu szczególną rolę nadaje polskie prawo, gdzie jest ono definiowane jako związek kobiety i mężczyzny. Związek, któremu państwo nadaje szczególną funkcję wychowawczą i rodzicielską. Dzisiaj, przy tak szczególnym określeniu tej funkcji małżeństwa jako jednego z gwarancji stałości i stabilności związku małżeńskiego, uprzywilejowanie innych związków nieformalnych byłoby niewłaściwe.
Zwrot na prawą burtę?
Poseł Libicki przypomniał w wywiadzie słowa premiera: w Platformie jest miejsce dla wszystkich: i prawicowców, i przedstawicieli umiarkowanej lewicy. - Credo mojej obecności w PO przedstawił Donald Tusk w lipcu zeszłego roku na radzie krajowej partii mówiąc, że Platforma jest wtedy Platformą, kiedy sięgamy od Arłukowicza do Gowina i od Libickiego do Sierakowskiej. Słyszałem to na własne uszy z ust premiera, jako kandydat PO do Senatu - mówił poseł. TVP nie taka "buraczana", jak ją malują? Znani dziennikarze przechodzą do telewizji publicznej
Coraz mocniej słyszalny jest jednak w Platformie głos frakcji konserwatywnej. W mediach bryluje Niesiołowski, od lat niezłomną pozycję w rządzie ma Radosław Sikorski oskarżany o bycie członkiem Opus Dei (co sam jednak dementował). O Gowinie, który stał się synonimem konserwatyzmu w PO mówi się coraz częściej, że rośnie w siłę i ma już ponad 50 popierających go w sejmie posłów.
"Gowin ma coraz większy posłuch w partii. Jeśli Donald Tusk zrealizuje swą zapowiedź i po 2014 roku wycofa się z polityki to Gowin będzie w ścisłej czołówce kandydatów, którzy mogą zastąpić go właśnie na stanowisku premiera i szefa partii. Mimo, że teraz mówi, że tego nie chce. Na pewno zwolenników Jarosław Gowina w PO przybywa. Nie wiem dokładnie jak jest w całej Polsce, ale w parlamencie, Gowin ma co najmniej 40–50 szabel" - mówi w wywiadzie Jan Filip Libicki.