Reklama.
Jan Filip Libicki, senator PO, w wywiadzie dla Onetu przyznał, że według niego "homoseksualizm to realizowanie swojej seksualności niezgodnie z naturalnym porządkiem rzeczy". Po jego wypowiedzi środowiska homoseksualne oburzyły się i nazwały go homofobem. Wśród naszych komentatorów zawrzało. Dziś senator Libicki odpowiada na zarzuty użytkowników naTemat.
Każdy wywiad, siłą rzeczy, zwiera myśli skrótowe. Podobnie było i z tym. Powtarzam, nie każdy akt seksualny prowadzi do prokreacji, bo jest to jasne, że przecież nie każdy prowadzi z różnych przyczyn, np. przez stosowanie antykoncepcji. W założeniu akt seksualny jest drogą do przekazania życia i to jest jego istotą. Przy największych staraniach akt homoseksualny do tego nie doprowadzi. Pani Wanat może mieć swoje zdanie na ten temat i ja je szanuję, ale mam inne spojrzenie na tę sprawę.
Komentator ma taką opinię na ten temat a ja mam zupełnie odmienną. Podstawowym założeniem seksu jest to, żeby akt ten przekazywał życie. Zarówno Bóg, jak i natura nas do tego stworzyła. Owszem, akt seksualny ma także inne cele, których nikt nie kwestionuje.
Podtrzymuję swoje zdanie wyrażone w wywiadzie dla Onetu.
Nie uważam się za homofoba. Świadczą o tym moje koleżeńskie relacje m.in. z posłem Biedroniem. Nie uważam też, że poseł Biedroń powinien poczuć się urażony po moich słowach. Oczekuję od niego, że rozwinie swój pogląd o tym, że homofobię można leczyć.
To co padło w wywiadzie dla Onetu to są moje słowa i je podtrzymuje. Posła Biedronia znam od 10 lat, ponieważ wielokrotnie razem występowaliśmy w rożnych debatach w tej sprawie, gdzie ja stałem po jednej stronie a on pod drugiej. Cenię sobie te debaty, gdyż odbywały się one w sposób kulturalny. Mimo że mamy rożne poglądy to na terenie parlamentu odnosimy się do siebie z sympatią, co jak sądzę pan poseł Biedroń może potwierdzić. A jeśli on twierdzi, że powinienem się leczyć z homofobii to jest to jego opinia. Wolno mu mieć ją mieć. Tylko niech mi wskaże takie ośrodki, gdzie można leczyć kogoś z homofobii. Uważam, że nie istnieją takie miejsca, w których można się takim przypadkiem zająć. To chwyt czysto publicystyczny kolegi Biedronia.