
9 stycznia minie sto dni rządu premier Ewy Kopacz. Od expose minęło sporo czasu, a szefowa rządu pozostaje, jako polityczka, postacią enigmatyczną. Nie udziela politycznych wywiadów, zapytana o górnictwo odpowiada lapidarnie, że "będzie musiała się tym zająć". Nie ma przy tym jednorodnego wizerunku – a to chce uchodzić za "Żelazną Damę", a to jawi nam się jako kochająca swego wnuka babcia, która całe dnie spędza na wysokich obcasach.
Komentatorzy podkreślają, że wizerunek premierki jest niespójny, a za sprawą widocznie mało kompetentnych doradców zalicza ona wpadkę za wpadką. Tak było w przypadku szeroko komentowanego wywiadu w świątecznym wydaniu magazynu „VIVA!” – wywiad niby składny, choć nie porywający, sesja ładna, choć grafików poniosła fantazja przy stosowaniu Photoshopa – i wyemitowanego w drugi dzień świąt wywiadu Agaty Młynarskiej w TVP1. To, zdaniem wielu, była wizerunkowa katastrofa – szefowa rządu zapytana została między innymi o to, czy aby, po całym dniu spędzonych na wysokich obcasach, nie bolą jej nogi. – To pytanie niegodne polityka, ja bym wyszedł – komentował w „Loży prasowej” Jacek Żakowski.
"To moja pierwsza sesja"
Bo teraz ta "Żelazna Dama" bezradnie tłumaczy się, kiedy jej i jej kancelarii zarzucono udział w sesji dla "VIVY!", w której wymieniono marki ubrań, w których wystąpiła. – To była moja pierwsza sesja, nie mam w ogóle doświadczenia – powiedziała szefowa polskiego rządu dodając, że "na pewno wyciągnie z tego wnioski". Oby.
– Jej wizerunek nie jest spójny. Jej siła wynika obecnie z sondaży i w miarę dobrych dla PO efektów ostatnich wyborów. Ale przyjdą prawdopodobnie porażki i jej pozycja zacznie mocno słabnąć. Nie ma ona także wystarczająco mocnej pozycji w partii, która uchroniłaby ją przed zmianami, jeśli kolejne wybory okażą się dla PO porażką – uważa specjalista ds. wizerunku Dariusz Tworzydło. Dodaje, że Ewa Kopacz nie ma takiej siły i charyzmy jakimi dysponował Donald Tusk.
W jej wizerunku brak spójności, prawdopodobnie nie do końca wie jak chce być postrzegana. Brak jest zatem jasno określonej tożsamości, która pozwoliłaby na konsekwentną pracę nad wizerunkiem. Tusk miał doradcę ds. wizerunku, ale widać było że nie dawał się sterować, miał swoją wizję i wytyczony szlak którym kroczył, czego nie można powiedzieć o Ewie Kopacz. Może się boi, może za bardzo ufa doradcom.
– Nie jest za późno, aby pracować nad jej wizerunkiem. Przede wszystkim powinna określić, jak chce być postrzegana, zbudować swoją tożsamość i wokół niej prowadzić kompleksowe działania komunikacyjne. Według mnie powinna być konsekwentna, spójna w przekazie, charyzmatyczna, a także zdeterminowana i opanowana jak Merkel oraz odważna i z wizją jak Margaret Thatcher. Powinna także dać się poznać jako twardy negocjator, szczególnie w kontekście obrony interesów Polski na arenie międzynarodowej. Powinna także pamiętać, iż tylko jasny i spójny przekaz pozwoli jej na zbudowanie oczekiwanego wizerunku – uważa Dariusz Tworzydło.
